MENU

Forum - Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

W ogóle nie szukam. Póki co moją, jak Ty to ujęłaś 'drugą połówką' są książki i wyobraźnia. ;)

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

ja ogolnie szukam,a wsrod kogo to obojetne,wazne zeby bylo odwzajemnione uczucie :)

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

A ja ostatnio wlasnie sie zastanawiam, czy czasem nie zaczac;)

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

hm,,, moje doświadczenia z płcią przeciwną dowodzą, że ,,,szukanie  drugiej połówki wśród osób pełnosprawnych w moim przypadku to klapa,,,może nie wszyscy,,, zdrowi faceci  są tacy jakich ja spotykałam,,,,moze poszukam kogoś wśród  osób jednoocznych,,,,,,tylko jak to zrobić?

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Ja w ogóle nie próbuję, chociaż..może pora zacząć.;) Chociażby eksperymentalnie. ;]

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

ja mam nadzieję, że moja połówka mnie znajdzie, mam 19 lat, chciałabym aby pełnosprawnemu chłopakowi nie przeszkadzało to, że prawie nie widzę na jedno oko, bo osobą niepełnosprawną na pewno się nie czuję

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Witajcie:)

ja na szczęście znalazłam już swoją drugą połówkę:)jesteśmy 3 lata razem, mieszkamy i planujemy wspólną przyszłość.

 

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Ja jestem o d 3 lat w stałym związku, mamy śliczną 2,5 letnią córeczke. Moja luba jest zdrowa. Ja jestem w sumie kretem, bo widzę jednym okiem, ale tak słabo, że nic u okulisty z tablicy nie przeczytam. Tylko "łapki" widzę :). Z bliska tzn 5-10cm jest lepiej. :) Moja zona traktuje mnie jak zdrowego, czasem az za bardzo...np po ciemku mówi mi zebym jej oos podał heh..kiedy ja w półmroku chodzę macając rękami. :)

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

to bym sie naszukal :P nie znam osobiscie nikogo z tym samym "problemem" chociaz fakt, latwiej byloby o zrozumienie, chociaz i tak zawsze rozne niedomowienia obracam w zart, sama przyjdzie.

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Hej! Ja mam dość nieprzyjemne doświadczenie: moja pierwsza dziecięca miłość to był chłopak jednooczny. W dzieciństwie było fajnie. Ale jak dojrzeliśmy, to chcieliśmy żyć w przyjaźni. Niestety nie mogliśmy się dopasować, on stał się WIELKIM EGOISTĄ. Rozeszło się.

Ja jednak chcę szukać faceta z podobnymi problemami, bo łatwiej się dogadać i wogóle.

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Czy szukam drugiej połówki ? Powiedziałbym że szukam, do niedawna miałem dziewczynę... 6 lat związku i wszystko nagle się rozpadło jak domek z kart. Mam nadzieję że się jeszcze prawdziwie zakocham... chociaż wiem że zdrowi ludzie trochę inaczej na nas patrzą, lecz czy tylko mamy się przejmować ? Też mi jest ciężko że nie jest się już całkiem zdrowym człowiekiem, ale staram się patrzeć do przodu i szczerze tego też wam życzę.

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

moja połówka mnie sama znalazła 12 lat temu :) 

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Nie wiem czy macie coś podobnego jak ja. Ale jako osoba od urodzenia z jednym sprawnym okiem. Zawsze sobie myślałam tak: jeśli poznam kogoś kto pokocha mnie taką jaką jestem z moim oczkiem i takim wyglądem, to wtedy zdecyduję się na enukleację... Teraz zabieg enukleacji mam już za dwa dni z konieczności nieznośnego bólu... Jednak w moim życiu nigdy nie pojawił się mężczyzna z wyżej wspomnianym akceptującym mnie w pełni sposobem bycia...

Wiecie, co chyba ja wolałabym mieć męża, z tą samą przypadłością zdrowotną - że tak to nazwę - co ja. Czemu? Myślę że czułabym się swobodniej... Nie musiałabym się zastanawiać czy (gdyby był moim mężem mężczyzna z w pełni zdrowymi oczami) mój mąż naprawdę mnie kocha taką jaką jestem czy może związał się ze mną że tak to ujmę "z braku laku" ... a tylko mi wmawia że z prawdziwej miłości...

Chociaż mam tak, że czasem chciałabym by był to mężczyzna ze zdrowymi oczami... Myślę że gdyby miał pewne cechy charakteru to czuła bym się bardziej dowartościowana - sądząc że: ten ktoś spośród tylu kobiet o wiele bardziej pięknych i o naturalnych oczach  wybrał mnie... Wtedy może pomyślałabym: jestem jedyna i niepowtarzalna, mam coś cenniejszego spośród innych kobiet skoro wybrał mnie...

 Nie ukrywam że jest ktoś na tym forum, z kim chciałbym spędzić resztę życia i jest już po zabiegu tym który mnie czeka... Ale że należę do grona romantyczek i kobiet ceniących męską inicjatywę w związku nie narzucam się mu... I nie chcę być natarczywa... I słyszałam gdzieś że jeśli na siłę się szuka miłości to nie zauważa się tej prawdziwej.

Myślę, że jeśli mamy kogoś spotkać to spotkamy... A ten czas oczekiwania nie powinien być marnowany na zamartwianie się tym że jeszcze się nikt nie pojawia na naszej drodze życiowej a raczej winniśmy nasz czas realizować na odkrywaniu swojej wartości i pracy nad sobą... By w przyszłości nasza połowa mogła zachwycić się nad tym jakie ma szczęście że nas ma. A my sami byśmy się mogli cieszyć że jesteśmy obiektem zachwytu i wyjątkowym darem dla tej osoby...  Sądzę że nic jeszcze straconego...Wszystko przed nami... Trzeba odkryć w sobie wartość... Nie można myśleć "jak poznam kogoś będę naprawdę szczęśliwa"  trzeba się nauczyć cieszyć codziennością by móc cieszyć się nią z bliską nam osoba przez resztę życia... Zbyt wiele widzę wokół siebie koleżanek, które mówiły: nie mam nikogo, jak bardzo byłabym szczęśliwa ukłądając sobie życie z mężczyzną a nie w samotności. Wychodziło tak w gruncie rzeczy, że wybierały tego który pierwszy okazał im zainteresowanie nie zważały na jego wady liczyło się tylko to że był, a teraz jako młode mężatki narzekają na tych mężów że ho ho.. Wtedy przez głowę przechodzi mi myśl: jak to dobrze że nie mam męża bo nie chciałabym być zrzędliwą żoną... To tak humorystycznie na koniec... Bo już za dużo się tu rozpisałam :/

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Witajcie!Mnie czeka enukleacja za kilka tygodni-czekam na telefon z Nałęczowa(dr Haszcza i Nałęczów wybrałam dzięki kilku grubym godzinom spędzonym na tym forum:),dużo się dowiedziałam i w czwartek byłam na wizycie w Lublinie u wspomnianego lekarza i to zasługa głownie tego forum!Dzięki!:) ).W moim przypadku połówka pojawiła się 7lat temu,sama mnie znalazła i sama się na mnie uparła!Jesteśmy z mężem prawie 5 lat po ślubie,mamy dwóch synów : Tymka (4l) i Remka (10mcy).Wcale nie szukałam drugiej połówki,przez przypadek się poznaliśmy.Ale wcześniej zastanawiałam się jakby to było żyć z osobą z podobnym schorzeniem jak moje(3urazy,jaskra wtórna,bielmo,oko zanikowe) i na dziś wiem,że to bez znaczenia.Liczy się człowiek a nie lista  jego schorzeń i ewentualnego dopasowania w wyglądzie.Wydaje mi się,że mnie pomogło w życiu to,że nigdy się nie skrywałam ze swoim okiem.Wręcz przeciwnie,było mnie wszędzie pełno.Oczywiście złe dni też się pojawiały-reakcje niektórych ludzi nie dodawały mi otuchy.Wcześnie stałam się niezależna,mobilna i na warsztacie samochodowym znalazłam męża,który nieudolnie naprawiał mi licznik:D Nigdy nie dał mi odczuć,że przeszkadza mu moja wada.Znajomi też nie kojarzą mnie z wyglądu a raczej z różnych śmiesznych sytuacji ze mną w roli głównej.Jak mam gorszy dzień-wtedy odbija się wszystko na mężu,powarcze-on mnie uspokoi i jest ok:)W czwartek wracaliśmy z Lublina i w chwilach głupawki zastanawiałam się na ile się fochy unormują jak już będę miała implant i fajną epi:D Reasumując!U jednoocznych oczy wcale nie są zwierciadłem duszy(jak mnie wkurza ten tekst!),ale nasze charakterki!

Czy szukacie drugiej połówki wśród jednoocznych czy nie ?

Ja byłam z chłopakiem przez 3 lata. Uważam, że to był bardzo udany związek. Teraz się przyjaźnimy. Jestem zdania, że to ta druga połówka powinna mnie znaleźć i zdobyć, więc nie szukam. Myślę za to o tym, aby w jakiś sposób poświęcić się dla innych, np. poprzez pracę z niepełnosprawnymi lub chorymi psychicznie.