MENU

Forum - Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Jestem z Wami już od roku, ale nie miałam odwagi się odezwać. Chciałam podziękować Wam za to, że byliście ze mną (choć nie wiedzieliście) w bardzo trudnych momentach, kiedy traciłam wzrok i miałam nadzieję na jego odzyskanie, jak i wtedy gdy sie dowiedziałam, że nie będę już widzieć na lewe oko.

Krótka historia:

W lipcu 2009 utraciłam część pola widzenia w lewym oku. Gdyby nie fakt, że bolało oraz, że na prawe oko źle widzę (astygmatyzm odwrotny) pewnie nie zauważyłabym różnicy. Po tygodniu trafiłam na neurologię, ponieważ okuliści nic nie "znaleźli" neurolog zafundował mi dwutygodniową kurację sterydową. W dniu wypisu okuliści łaskawie zerknęli do mojego oka i okazało się, że mam zakrzep centralnej żyły siatkówki. Przepisali leki i do domu.

Kilka wizyt i w październiku laser, ponieważ zaczęły się tworzyć nieprawidłowe naczynia krwionośne. Po dwóch tygodniach nastąpił wylew do ciała szklistego. Był tak duży, że przestałam całkowicie widzieć, ale kazano mi czekać aż się wchłonie. Nie wchłonął się i w grudniu miałam witrektomię, która to miała uwolnić mnie od tej obrzydliwej krwi. Niestety operacja się nie udała, ponieważ rozerwało mi siatkówkę centralnie i nie było co ratować. Podobno byłam ciekawym przypadkiem, ale nie będę opisywać. Oko nadal boli, trochę zezuje i jest przekrwione oraz dostarcza mi innych nieciekawych wrażeń świetlnych spowodowanych oderwaną siatkówką.

Z perspektywy czasu żałuję tylko, że nie konsultowałam się z innymi okulistami.

 A miało być krótko:-) 

 

 

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Witaj:)Żałosne,że żyjemy niejednokrotnie przepełnieni cierpieniem i...samotnością ze strony tych,na których pomoc najbardziej liczymy-lekarzy.Lekarze nie kryją znużenia w stosunku do osób,którzy podejmują heroiczną walkę o godne chorowanie ,sprowadzając fakt jak i w Twoim przypadku do banału.Miło ,że piszesz tak ciepło do nas:)co najmniej możemy pomóc i ulżyć w cierpieniu,bo cierpienie kto lepiej zrozumie?Tylko ten które je zazna...Pozdrawiam i powrotu do zdrowia -:)                                                                                                                                                                                                                                          Niewiem,ale chyba Cię jednak nie przebiłam długością tekstu,a taki zamiar miałam-:)))         

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Dziękuję Ci stania133 za ciepłe powitanie:-)

pozdrawiam 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Witam ziomala!

   Tak samo jak Ty, jestem z Katowic. Byłem cichym forumowiczem(do dzisiaj).Mialem problem z lewym okiem, ale już oka nie mam(wypadek w pracy piec lat wstecz).Przed usunięciem oka zafundowano mi dwutygodniową kurację sterydową zeby ratowac oko(ciężka infekcja), oka nie uratowano, ale zostawili mi pamiątkę w postaci cukrzycy.

   Wiele nas łączy, ale z perspektywy czasu patrzę na życie pozytywnie ponieważ finał mógł byc bardziej tragiczny.Uszy do góry i do przodu!

   Pozdrawiam DAMIAN 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Wierra... ja nie mam weny ani czasu, powiem tylko krótkie <tuliiiiimyyy>

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

 Wierro

Pisałam Ci już z innej okazji, wiec teraz jeszcze tylko mocno, mocno przytulam i przesyłam snop jasnej energii! Dzielna jesteś i taka pozostań! Ostatecznie, jak słusznie zauważył Damian, zawsze finał może być o wiele bardziej tragiczny!

Buzi! Poca�unek

 

Damian

Brawo, brawo! Zuch chłopak z Ciebie! Pozdrawiam!Super

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Dziękuję Ci Damianie za "stawianie uszu"Uśmiech  i cieszę się, że jesteś tak blisko. 

Kornelio, Cesarzowo- również mocno ściskamśmiech   

Kochani, akurat taki czas nastał, że walczę teraz już o drugie oko, w którym właśnie zauważyłam niewielki wylew do ciała szklistego i co za tym idzie pogorszenie widzenia.

W tym tygodniu mam zamiar dowiedzieć się co się dzieje, bo bardzo się boję, żeby nie stracić wzroku całkowicie, a złe samopoczucie odbija się na mojej pracy. 

Pozdrawiam

 

 

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

To naprawdę jakaś paranoja że ludzie którzy zamiast pomagać szkodzą

 

 Co do Katowic, na forum o zezie wszyscy proponowali mi aby udać się do Doktor Jochan z Kliniki 2000. Oprócz operacji zajmuję się innymi dolegliwościami, ale chyba za to jaki ma stosunek do ludzi i że wyjątkowo zna się na rzeczy. 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Paweł, okazuje się, że w tym samym czasie pisałam w Twoim wątku co Ty w moim:-)

Nie słyszałam nic o dr Jochan, ale może dlatego, że w obecnej sytuacji nie interesowałam się problemem zeza. Póki co, to powiedziano mi, że można zrobić korektę, ale w moim przypadku lepiej nie ingerować w to oko i tego się trzymam, jak na razie:-)

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

nie, pisze ponieważ jest to okulistka, ale też zajmuję się operacjami zeza. 

Ale z tego co wiem, ona podejmuję się niemożliwego, i jak inni twierdzą że nic się nie da zrobić, ona to robi. 

Re: Witam i dziękuję, że jesteście:-)


wierra:

Dziękuję Ci Damianie za "stawianie uszu"Uśmiech  i cieszę się, że jesteś tak blisko. 

Kornelio, Cesarzowo- również mocno ściskamśmiech   

Kochani, akurat taki czas nastał, że walczę teraz już o drugie oko, w którym właśnie zauważyłam niewielki wylew do ciała szklistego i co za tym idzie pogorszenie widzenia.

W tym tygodniu mam zamiar dowiedzieć się co się dzieje, bo bardzo się boję, żeby nie stracić wzroku całkowicie, a złe samopoczucie odbija się na mojej pracy. 

Pozdrawiam

Wierro trzymamy kciuki za Ciebie,chociaz tak jak piszesz tego nie widac.  Domagaj sie szczegolowych badan od okulisty nie daj sie zbyc i dla pewnosci druga konsultacja w innym miejscu.  Piszesz, ze Ci praca nie idzie, moze pasowaloby jakies L-4 na wypoczynek. jesli sie cos dzieje to wszelki wysilek chyba nie wskazany.  Koniecznie daj znac co sie dzieje.

 

 

 

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Roniu, właśnie zamierzam zasięgnąć opinii u dwóch różnych okulistów. 

 Dzięki za wsparcie. Oczywiście napiszę jak się czegoś dowiem.

pozdrawiam Uśmiech

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Wierro Kochana, podpisuję się pod słowami Roni! Po pierwsze: nie feruj sobie sama wyroków, po drugie: koniecznie zrób szczegółowe badania i skonsultuj wyniki nawet w dwóch miejscach, a po trzecie: Jesteśmy z Tobą! Trzymaj się dzielnie, bo stres i strach to groźni wrogowie!

Buzi! Poca�unek

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Joasiu, co racja to racja. Być może nałożyło się na siebie dodatkowo kilka spraw: zmiany w pracy, egzaminy i brak wypoczynku - wszystko stresujące:-(

ściskam i całujęPocałunek

 

Witam i dziękuję, że jesteście:-)

Nadstawiam policzek Pokazuj� j�zyk