MENU

Forum - Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Witam wszystkich jak najserdeczniej i przy okazji składam najlepsze życzenia noworoczne :)


Zaglądałam na to forum kilkakrotnie, nigdy do tej pory się nie ujawniając. Pomogliście mi rozwiązać kilka wątpliwości – za co pięknie dziękuję.
Postanowiłam podzielić się moją historią. Może kogoś podniesie na duchu, albo pomoże rozwiązać jego problem.

Mam 23 lata. Na lewe oko prawdopodobnie nie widziałam od samego początku życia. W wieku ok. 1 roku lekarze wykryli u mnie retinoblastomę. To właściwie trochę bardziej skomplikowane, bo moja mama przez pół roku ganiała po okulistach mając wątpliwości czy wszystko jest ze mną ok. – kiedy zakrywała mi ręką prawe oko dziwnie się denerwowałam. Przy zakrywaniu lewego nie reagowałam. Ale lekarze uważali że ona panikuje i jak każda młoda mama jest przewrażliwiona.
W końcu znalazł się taki okulista, który postanowił mnie zbadać. Miał wątpliwości, czy to rak, ale uznał, że lepiej mnie zoperować niż ryzykować moim zdrowiem.
No i tak zostałam jednooczną. To był ’87 rok, więc jeszcze nie znali innych sposobów operacji niż tylko usunięcie gałki ocznej i podwiązanie mięśni.
Protezy dorabiano mi najpierw w Warszawie – gdzie był ogromny wybór kolorów, ale nie umieli jej dopasować kształtem, a potem w Łodzi, gdzie było odwrotnie.
I tak miałam już protezy we wszystkich kolorach tęczy, bo ciągle był problem z dobraniem odpowiedniego. W końcu w 2004 roku byłam ponownie w Łodzi, gdzie zatrudniono plastyczkę, która po prostu namalowała moją tęczówkę wzorując się na tej prawdziwej. I wyszło jej to fantastycznie!! I rozmiar, i kolor i wszystkie szczegóły wyglądają jak oryginalne J
W tej chwili noszę okulary – mam astygmatyzm i maleńką wadę w prawym oku, poza tym świetnie kryją różnice w kształcie między jednym a drugim okiem.

Jak sobie radziłam przez całe dzieciństwo? Bez problemu.
Jestem wdzięczna moim rodzicom, że nie zamknęli mnie w domu i nie trzymali pod kloszem… Od zawsze garnęłam się do ludzi, realizowałam swoje pasje i marzenia i właściwie nigdy mój „defekt” nie był przeszkodą. Grałam na skrzypcach i na gitarze, byłam harcerką, grałam w teatrze, śpiewałam, startowałam w konkursach recytatorskich, żeglowałam i robiłam masę inny rzeczy.
Oczywiście, jako dzieciak często słyszałam wyzwiska, ale szybko się na to uodporniłam i udowadniałam tym palantom, że nie tylko to co widzą się liczy.
Zawsze bałam się tylko dwóch rzeczy – że nie zrobię prawa jazdy i zostanę niewidoma.
Na prawko namówił mnie mój ukochany (już nawet narzeczony ;) najcudowniejszy człowiek na świecie!!). Lekarz który mnie badał zapytał tylko czy widzę bez okularów, bo jeśli tak, to lepiej żebym na egzamin poszła bez nich i wbił mi pieczątkę BEZTERMINOWO. To dopiero była radość…
Niestety, dosyć szybko miałam dwa wypadki samochodowe – dla mnie niegroźne, ale autka poszły na złom. I teraz ciekawostka – jeden wypadek był z mojej winy, ale z głupoty, a nie ograniczonego pola widzenia. Drugiego MOŻE udałoby się uniknąć, gdybym widziała „normalnie”, ale tego nie wie nikt. W sumie nie zostało orzeczone, kto był winny.
Teraz jeżdżę bardzo ostrożnie, rozglądam się 5 razy, przy zmianie pasa odwracam się przez lewe ramię. Mam większy samochód i większe lusterka, co też dużo daje. I planuję dorobić jeszcze jedno lewe lusterko, tak jak mają ELKI. Ale jeżdżę!

Druga rzecz, której bardzo się boję, czyli to że mogę być niewidoma. Ciągle mam wrażenie że mam na to 2 razy większe szanse niż osoby „zdrowe”. Mam alergię na petardy, machanie mi przed twarzą nożem czy długopisem… i przegadałam ten temat setki razy z ukochanym.
Będzie dobrze :)

Kocham żeglować. Kocham robić zdjęcia. Czasem lubię też pozować! A moja mama i mój ukochany już wiedzą, jak robić mi zdjęcia, żebym była zadowolona…. ;)
Uwielbiać być z ludźmi, na imprezy stroję się i maluję jak każda dziewczyna w moim wieku.
Planuję też zostać mamą i tylko poprzedzić to seriami badań.
I uwierzcie mi, że w niczym na co dzień nie przeszkadza mi mój mały defekt.
Nigdy specjalnie nie rozpaczałam. I nigdy też nie dałam się namówić na grupę inwalidzką. Nie dam zrobić z siebie kaleki! Normalnie pracuję, utrzymuję się sama, studiuję, planuję ślub, urządziliśmy swoje mieszkanko :)
Czasami tylko mam ubaw, bo zdarza się, że obcy ludzie pytają, czemu ja mam takie dziwne oczy – że jedno się nie rusza, albo nie zmienia się rozmiar źrenicy. I zawsze mówię, że to taka sztuczka magiczna. Czasem się zamykają, czasem drążą dalej, ale ja już zupełnie to olewam.

 

Czego i Wam życzę :)

PS. idziemy dzisiaj do kina na Avatara w 3D. Ja nie zobaczę, ale Miś będzie miał radochę, więc czemu nie? ;)

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Witaj!

Chciałbym się Agatko od Ciebie dowiedzieć a może jeszcze ktoś inny odpisze również ,o tą panią plastyczkę zatrudnioną w Łodzi.Czy ona dobiera wszystkim czy tylko w niektórych przypadkach?Ja sam do Łodzi zacząłem jeżdzic pewnie z 25 lat temu.Przychodnia jeszcze byla na parterze w ciasnych pomieszczeniach na parterze, niepamiętam ulicy.Chyba za 3 razem proteze dobrał mi obecny kierownik p.Włochacz.Dobrał tak idealnie że noszę ją do dziś.Niestety po tylu latach jest trochę zniszczona i za mała.Byłem w Łodzi w 2003 na nowym miejscu.Protezę dobierał mi również kierownik ale jest absolutnie kolorystycznie niedobrana i wróciłem do starej .Teraz należy mi się nowa i zastanawiam się czy jeszcze raz spróbować w Ł. 

Pozdrawiam i wszystkiego NAJ w 2010!!! 

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Agatko witaj!   Wspaniale sie czyta twoja historie, mimo wszystkiego zlego co Cie spotkalo.   A bywasz pod zaglami w moich rejonach tj na Solinie w Bieszczadach?   Pozdrawiam!

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Łódź i pani plastyczka - tak jak pisałam ostatni raz byłam tam w 2004 roku. Ale z tego co zrozumiałam przestawiali się właśnie z pudełek pełnych kolorowych tęczówek na panią plastyczkę, która je maluje. Proponuję zadzwonić i zapytać, czy ona jest, a jeśli tak, to czy na stałe czy tylko w niektóre dni. I konkretnie się umówić. Ja jestem bardzo bardzo zadowolona. Powinnam właściwie pojechać tam znowu, ale obawiam się, że już nie powtórzą tak udanej protezy :) zapraszam do mojej galerii - tam widać jak nieźle to wyszło.

W Bieszczadach JESZCZE nie byłam, ale taki plan kiełkuje od dawna. Setki razy pływałam po Mazurach, kilkakrotnie po Bałtyku i Morzu Północnym, ale ostatnio zakochana jestem w Chorwacji. Mam papiery, żeby prowadzić jachty morskie i właśnie planuję kolejny kapitański rejs. Może tym razem Grecja? :)

Pozdrawiam Wszystkich!

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Agatko, witaj na forum, strasznie fajnie, że o sobie napisałaś, i że tu z nami jesteś.

A może chciałabyś , abyśmy umieścili Twoją historię w osobnym dziale pt. Moja Historia?

A może ktoś jeszcze chciałby o sobie napisać abyśmy to dołączyli do tego działu?

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

Może to nie jest zły pomysł? Może komuś pomoże się otworzyć? :)

pozdrawiam cieplutko!

Witam wszystkich i piszę o mojej historii...

ja moge powiedziec o sobie ze odkad znalazlam sie na tym swietnym forum jest mi 100 razy latwiej niz bylo.Zaczelam szukac sposobu zeby cos zrobic z tym okiem bo mialam takie male i brzydkie oczywiscie niewidzace, jak trafilam na forum zmienilam nastawienie umowilam sie na wizyte do profesora Zagorskiego ktory doradzil mi usuniecie oka i wszczepienie implantu bioceramicznego teraz jestem juz po operacji wszystko sie super goi 12 stycznia jade po pierwsza epiproteze modelujaca i mam nadzieje ze efekt koncowy mnie zadowoli wiec dzieki kochani ze jestescie:)