MENU

Forum - Proszę o pomoc!

Proszę o pomoc!

Proszę o pomoc!

Moi drodzy mam ogromny problem. Od kilku lat staram się i walczę z lekarzami o podniesienie powieki (opada po usunięciu guza nerwu wzrokowego w 1999r., na lewe oko nie widzę, oko się nie rusza i mam zespół suchego oka). Bardzo mi przeszkadza opadnięta powieka, dodatkowo jest wytrzeszcz gałki i zapadnięty górny brzeg oczodołu (wycięli jakiś element kości). Zdecydowałam się na prywatny zabieg w Kobylnikach. Wcześniej wszyscy mówili, że podniesienie powieki bez usuwania oka nie jest możliwe, bo oko będzi wysychać. Przed zabiegiem konsultowała mnie pani profesor P. (z Poznania). W przelocie stwierdziła, że lepiej zachować oko. No i zabieg się odbył 30.03... Oko faktycznie szybko wysycha, przez obrzęk powieka się nie domyka. Dzwoniłam do doktora Stępniewskiego i mówił, że to był zabieg na próbę i jak będzie źle to on poprzecina te nitki (którymi skrócił mięsień dźwigacz). Krew mnie zalała... Byłam u siebie u okulistki i jak zwykle stwierdziła, że ona nie widzi wskazań do usunięcia gałki ocznej (profesorka w Poznaniu mówiła o usunięciu tylko przedniej części gałki ocznej). Nie liczy się, że często mam bakterie w tym oku, kilka razy męczyłam się z wirusami w oku...  Poza tym jestem kobietą, nie mogę się schować przed ludźmi. Te ciągłe spojrzenia ludzi mnie dobijają już. Nawet umalować tego oka nie nie mogę. Czy macie jakieś namiary na okulistów, którzy dopuszczają względy kosmetyczne jako podstawę usunięcia gałki ocznej?

Proszę o pomoc!

Ja niestety nie mam tez dobrych wspomnien z Kobylnik i z dr Stepniewskim. Potraktowal mnie jak... bydlo. Czekalam pod gabinetem, zawolal mnie : wejsc! no co jest? wchodzic!

A jak weszlam to powiedzial : i czego chciala?

Jakie maniery, rodem z PRL.

Jego tesciowa, ta profesorowa przynajmniej mnie dobrze zbadala, byla wyrozumiala, mila i bardzo mi pomogla, ale wiesz... ja bym obstawiala na mlodych lekarzy. Takich po 30-40. Oni znaja najnowsze metody, jezdza na szkolenia, kursy itd. Profesorowie, docenci zazwyczaj siedza w swoim zamknietym swiatku itd.

Nie chcialabys sprobowac z Lublinem i doktorem Haszczem? Moze po prostu dobry chirurg plastyczny pomoze? 

Proszę o pomoc!

Ogólnie to Stępniewskiego poleciła mi moja okulistka. Już raz u niego byłam, po skończeniu 18 lat. Wtedy faktycznie badała mnie jego żona, też okulistka. I orzekła, że nie można podnosić powieki bo nie ma łez. Doktor na to przystał i stwierdził, że może podnieść po usunięciu oka. Tak samo powiedzieli mi okuliści w Bytomiu. Ostatnio temat podnoszenia powieki powrócił (w związku ze studiowaniem w Szczecinie- jeżdżenie tramwajami, autobusami etc.- mam już dość głupich spojrzeń ludzi i podśmiewania się nastolatków). Pojechałam do niego, konsultacja pani profesor wyglądała tak: przyjazd, wejście w płaszczu i berecie z bukietem kwiatów w ręku, popatrzenie na mnie i wyrok: nie usuwać oka. O zabiegu doktor mówił, że to 10 minut a jak zaczął to stwierdził, że to bardziej skomplikowany przypadek no i 10 minut przeciągnęło się w 40... Po kazał dzwonić w razie komplikacji. Zadzwoniłam w poniedziałek a on, że jak są problemy to możemy opuścić powiekę, bo ON TO ROBIŁ NA PRÓBĘWycie. Wczoraj byłam na konsultacji, obejrzał i wysłał na konsultację do pan profesor. Obejrzała jak należy, założyła soczewkę bandażową i przepisała jakieś krople (mam wrażenie, że podrażniają oko...). Nie wiem, jak to się skończy... Moja mama zamiast mnie wspierać to się wkurza, że jak się zaangażuję to już nic innego nie robię... Boi się, że nie zdążę napisać pracy licencjackiej, a na drugim kierunku nie pozaliczam egzaminów. Chciałam dzwonić do dr Haszcza, ale się zastanawiam w związku z dużą odległością, studiami. Nie wiem, co robić. Na razie zapuszczam co pół godziny krople nawilżające i czekam....