Przekręcająca się epi u niemowlaka

Moja córka od 2 tygodni ma epiprotezę oka prawego (modelującą) z Krakowa. Doktorek powiedział, że jest niby ciut większa, bo mniejsza się przekręcała. Ok, nie wyglądała źle. Problem jest jednak taki, że od jakiegoś czasu jak młoda śpi na prawym boku to ta proteza tak jakby się tam zapada - robi zeza tym. Jak próbujemy ją przekręcić, to jest histeria. Tak mocno zaciska powieki, że kręcę na oślep :/ za którymś razem w końcu się udaje. Czy ją takie kręcenie może boleć? Jak tylko przestaję tą przyssawką ruszać to jest spokój, ale jak tylko dotknę to ryk. Ok to nie jest pewnie nic przyjemnego, ale czy to jest duży dyskomfort? Kiedyś udało mi się na dłużej tam zajrzeć do środka i wydawało mi się, że od strony skroni jest duża wolna przestrzeń - możliwe, że ta epi tam wpada i dlatego oko się przekręca? Bo ostatnio wystarczy że ona lekko potrze oko i już zezuje... Czasami mam ochotę to cholerstwo wyciągnąć i wywalić :( (w lutym jedziemy do Katowic, ale do tego czasu co robić?)

Mam drugie pytanie - jakie są szanse, żeby epi przekręciła się o 180 stopni? Czyli była "do góry nogami"? Bo mam wrażenie, że oko patrzy na wprost, ale jak próbowaliśmy je wyciągnąć do przemycia, to mam wrażenie że nie chciała (odchylałam dolną powiekę i nie wyskakiwała jak zwykle).