MENU

Forum - Dr J z miasta K.

Dr J z miasta K.

Doktor J z miasta K.


Poniższy tekst jest podsumowaniem ponad roku, z całego przebiegu po implantacji wtórnej przeprowadzonej u doktora J. w mieście K.

 

Moja historia z doktorem J. jest dość długa. Po dzisiejszych wydarzeniach uznałam, że muszę napisać ten post, by być uczciwą wobec siebie i ludzi, którzy tu trafią. Bo początkowo byłam tym lekarzem zachwycona.

Przed podjęciem decyzji o implantacji wtórnej rozmawiałam z Panem doktorem przez telefon, prawie godzinę.Roztaczał przede mną wizję iście sielską, implant się wszyje, będzie się ruszał, być może po tylu latach od utraty gałki ocznej ( przypominam, że wtedy minęło prawie 7 lat od mojego wypadku) nie tak bardzo, ale wszystko powinno być dobrze. Przypadki wydalenia implantu mu się nie zdarzyły ( teraz się zastanawiam, ile przede mną przeprowadził implantacji wtórnych), jeśli coś będzie nie tak, to wszystko da się naprawić, dla poprawienia estetyki można użyć różnych innych wszczepów typu : ekspander rozszerzający oczodół, w kość jarzmową można "wbić" implancik podtrzymujący kącik oka, jednym słowem - cuda.

Po otrzymaniu jednorazowej pomocy na operację od Fundacji Pomocy Ofiarom Przemocy umówiłam się na wizytę i ustalenie terminu zabiegu.

Pojechałam, doktor J. przyjął mnie z szerokim uśmiechem, jeszcze raz powtórzył to samo, co mówił mi przez telefon i zapisał mnie na zabieg 5 listopada 2007. Poinformował, że zabieg kosztował będzie 7000 zł.Ale będą w tym wszystkie koszta zabiegu, wizyt pooperacyjnych itd. Martka i w0tek płacili po 6500 zł.

Za wizytę zapłaciłam wtedy 120 zł. Dziś jest to już 150zł. ( tyle bierze znajoma moja Pani Profesor - ogromnie doświadczona i zasłużona w branży okulistycznej).

5 listopada zabieg miałam ustalony na godzinę 17:00. Dodam, że od rana jechałam pociągiem. Na czczo. Po przyjeździe musiałam czekać, aż zwolni się jakieś łóżko, mimo, iż pokoje miały być jednoosobowe - trafiłam do trójki. Innych pokoi zresztą tam nie ma.

Zabieg de facto miałam przeprowadzony około godz 20:00. Przed operacją zostałam poproszona do dyżurki, gdzie dopełniłam formalności i miałam zapłacić. Pieniądze dałam do ręki pielęgniarce - 7000 zł. Nie otrzymałam żadnego rachunku. W tym momencie też o nim nie myślałam- zbyt mocno przejęta byłam zabiegiem.

 

Zabieg się udał, rano wszystko było w porządku, choć byłam słaba, jednak zostałam poproszona o opuszczenie pokoju w miarę wcześnie, bo czekały inne pacjentki z kliniki ginekologicznej. Opuściłam klinikę i udałam się do hotelu w pobliżu szpitala na Ochojcu, by tam wypocząć, ponieważ byłam osłabiona i nie czułam się dobrze.

Po zabiegu implantacji wróciłam do doktora na kontrolę ok trzy tygodnie później. Powiedział, że nie ma przeszkód i mogę udać się po epiprotezę.

Po epiprotezę pojechałam jakiś tydzień później. Pan z pracowni protez na Konwiktorskiej od razu powiedział, że implant osadzony jest bardzo nisko i bardzo płytko. Męczył się ze mną niemiłosiernie, musiałam wrócić drugiego dnia, a była to sobota, gdyż epiproteza w nocy ułożyła się na implancie i zmieniła położenie.

W efekcie wszystko wyglądało dobrze, opadaniem implantu się aż tak nie przejmowałam.

Pod koniec stycznia umówiłam się z Panem z Konwiktorskiej na kontrolę epiprotezy, bo wiadomo, że zmienia swoje położenie wraz z układaniem się implantu w oczodole. Pan Andrzej poprawił mi ją ( trwało to prawie 10 godzin) i dostrzegł niewielką dziurkę w śluzówce pokrywającej implant. Prosił, by chwilę jeszcze zaczekać, bo miewał przypadki, gdy to samo zarastało.

Ja niestety go nie posłuchałam i udałam się do doktora J. Faktycznie, dziurka była. Kazał mi wrócić kilka dni później do Katowic na zabieg.

W swoim gabinecie, w którym przede mną przyjmował innego pacjenta, na fotelu, w moim zwykłym ubraniu, przeprowadził mi szycie na implancie. W trakcie zabiegu trafił igłą na naczynie krwionośne, które tak siknęło krwią, że poplamiło mi włosy.

Doktor kazał poczekać kilka dni na zagojenie się i od razu włożyć epiprotezę.

Krwiak dookoła powieki utrzymywał się bardzo długo.

Po tym zabiegu mocno oglądalam sobie codziennie oczodół, by wiedzieć, czy się goi, czy nie itd. Wtedy też zwróciłam uwagę na mały pryszczyk z prawej strony oczodołu, ale wydaje mi się, że miałam go prędzej.

Szycie i tak się rozeszło, więc Pan Andrzej miał rację.

Po kilku tygodniach zrosło się samo.

Niepokojące sygnały pojawiały się od czasu do czasu - a to wydzielina, a to uczucie kłucia, a to z kolei suchość. Dzwoniłam, mówiłam o tym wszystkim, doktor kazał przyjechać - ale po co, po receptę?Nie było mnie stać na to, by wywalać 250 zł na podróż i wizytę. Powiedziałam o tym. Zlecił więc zapisanie kropli. Poszłam do mojej lekarki, zapisała mi krople.

Do początku lipca, kiedy zaczęła mi dokuczać obfita wydzielina, wszystko było w porządku.

Potem pryszczyk, którego dojrzałam po szyciu, zaczął rosnąć. Tak rósł, że zaczął wyłazić z oczodołu. Zaczęło mnie bardzo boleć. Moja okulistka zapisała mi krople, a gdy nie pomogło, kazała jechać do doktora. Niestety, doktor albo przebywał na urlopie, albo był zajęty, gdyż dodzwonić się nie mogłam, a Panie w recepcji zapisać mnie prędzej, niż na wrzesień nie chciały. Mailowo porozumiałam się jednak z doktorem w sierpniu.

W sierpniu pojechałam do doktora J. , który stwierdził potężną alergię na epiprotezę akrylową.

Powiedział też, że przecież mogłam, widząc niepokojące objawy, iść do okulisty, który zapisałby mi coś na alergię.

???

Moja Pani Doktor w ogóle bała się tego tykać i kazała mi do doktora zadzwonić. Dała zapobiegawczo receptę na krople.

dr J. zapisał masę kropli i maści ( swój zestaw Oftaquix, Tobrex i Tobradex, rzecz jasna też ). Kazał mi zakraplać oczodół, wyjąć epiprotezę i przyjechać na drugi dzień na usunięcie ziarniny, która pojawiła się ponoć w efekcie tejże alergii. Oczywiście musiałam kombinować nocleg - jak każdy. Nie ma możliwości, by umówić się od razu na Legnickiej.

Po wyjściu z gabinetu miałam nieprzyjemną sytuację - Pani z recepcji poprosiła ode mnie 150 zł. Powiedziałam, że nie płacę, ponieważ taką miałam umowę z doktorem na początku leczenia. Pani poszła do gabinetu zapytać doktora, a ten powiedział, ze tylko jedna wizyta po zabiegu jest gratis. Wybrałam się więc do niego sama i powiedziałam, że nie tak się umawialiśmy. Wyszłam.

Leczyłam się kroplami, maściami, antybiotykami przez prawie dwa miesiące, co i rusz dzwoniąc do doktora J., by powiedzieć, że jest bez zmian. Usłyszałam wielokrotnie, że leczenie takich alergii trwa i że mam sobie poszukać lekarza leczącego zapalenie spojówek na miejscu, w Poznaniu, bo mieszkam za daleko. Wtedy też podał mi nazwisko swojej znajomej, które zresztą przekręcił i musiałam się domyślać kto to taki jest. Owszem, lekarka miała jedną "fajną" cechę - również przyjmowała tylko prywatnie. Wizyta - 150 zł.

Zapisałam się więc na wizyty do Pani Profesor Pecold - okulistki ,oraz doktora Stępniewskiego - chirurga plastyka, który długie lata zajmował się rekonstrukcją oczodołów. Oboje przyjmują w klinice w Kobylnikach pod Poznaniem.

Podczas wizyty u doktora Stępniewskiego usłyszałam, ze to jest raczej do usunięcia. Potem od razu przeszłam na fotel Pani Profesor. Przyszedł jeszcze jeden okulista i we trójkę oglądali mój oczodół . Wszyscy byli zgodni - odrzut.

Nie chciałam jednak tego usuwać, wobec czego Pani Profesor postanowiła mi pomóc i skierowała mnie na badania bakteriologiczne, w kierunku chlamydii, itd. Wszystkie wyszły negatywne.

Mniej więcej raz w tygodniu dzwoniłam i pisałam maile do doktora J., często wysyłałam zdjęcia. Mówił, że mam czekać i zakraplać.

Dodam, że od 4 sierpnia jestem na zwolnieniu lekarskim. A czas leciał.

W końcu moja cierpliwość się skończyła i zadzwoniłam do doktora Haszcza w Lublinie, który zajmuje się także implantacją oraz chirurgią plastyczną oczodołów i okolic oka.

Doktor Haszcz kazał mi zrobić tomografię lub rezonans - doktor J. - nigdy.

Na początku września trafiłam do szpitala ( choć doktor mógł mnie przyjąć prywatnie, to kazał przyjechać do szpitala) do doktora Haszcza. Przebadał mnie bardzo szczegółowo. Tak samo, jak profesor Pecold. Powiedział, że może podjąć się usunięcia, a co do reszty, musi przemyśleć wszystko i da mi odpowiedź za jakieś 3 tygodnie.

W czasie, gdy czekałam na informacje od doktora Haszcza, znów dzwoniłam do doktora J., który to kazał mi brac coraz to nowe leki - w tym bardzo silny lek Azyter. Wszystko wzięłam, choć nie wiem po co, gdyż oczodół był jałowy, o czym poinformował mnie doktor Haszcz, bo w szpitalu od razu zrobiono mi wymazy.

Po upływie ok 4 tygodni, czyli gdzieś w październiku, doktor Haszcz zadzwonił do mnie i powiedział, że jeśli chcę, to może spróbować pokryć mi tą zniszczoną powierzchnię implantu albo przeszczepem, albo spróbuje to jakoś zszyć. Powiedział, ze o wszystkim zdecyduje na miejscu. I Zapisał mnie na styczeń na zabieg.

W międzyczasie ziarnina oczywiście na nowo się powiększała. To, co zostało wycięte, urosło znów. Po pewnym czasie urwało się i zrobiła się dziurka, która 4 tygodnie temu zaczęła się powiększać tak, ze zaczął przebijać implant. Pogarszało się z dnia na dzień.

Dodam, ze od lipca z tej ziarniny leciała mi krew. Opatrunki zmieniałam co dwie, trzy godziny.

Kiedy implant praktycznie zaczął mi wychodzić, pojechałam do doktora J.. Uprzedziłam go telefonicznie, że nie ma sensu, bym przyjezdzała na Żwirki i Wigury, bo sprawa jest operacyjna, chciałam jechać od razu na Legnicką. Ale nie dało się.

Doktor uznał, ze jest to do usunięcia.Powiedział też, że jeśli będę chciała, ponownie wszczepi mi implant francuski. Kazał mi zostać w Katowicach do wieczora - by na Legnickiej w Klinice mi to usunąć. Wyszliśmy z gabinetu około godziny 13-14 a zabieg miał być przeprowadzony o godz 20:30.

Zabieg z powodu złego samopoczucia Pana Doktora się nie odbył, poproszono mnie o zostanie w Katowicach do dnia następnego. dodam, że zostałam potraktowana w sposób nieciekawy - do 15 minut przed oznajmieniem mi, że doktor jest w szpitalu, asystentka doktora twierdziła, że sala operacyjna jest zajęta i mamy czekać. Grubo po 22 dowiedziałam się, że operacji nie będzie.

 

Przenocowałam u znajomego pod Katowicami i na drugi dzień miałam zabieg. Wszystko przebiegło pomyślnie,implant usunięty. Dostałam zalecenie przyjazdu za kilka dni do kontroli oraz ustalenia terminu zabiegu na za 3-4 tygodnie po zagojeniu się oczodołu.

Na kontrolę nie pojechałam, ponieważ się przeziębiłam, ale zadzwoniłam do doktora z informacją, że skontroluję oczodół u mojej okulistki. Tak też zrobiłam. Wszystko było w porządku.

Potem bezskutecznie próbowałam się dodzwonić do doktora J. przez 2 tygodnie.

 

W dniu dzisiejszym nareszcie doczekałam się kontaktu z doktorem J.

Dowiedziałam się, że:

- zabiegu nie będzie w najbliższym czasie, bo to się musi zagoić. Może styczeń, może luty.

- moje leczenie mu się nie podoba, bo jeżdżę po innych lekarzach po Polsce, zamiast jeździć tylko do niego ( mam prawo do konsultacji u innych lekarzy, jak kazdy)

- że może i mówił, że zabieg wszczepu będzie za 3-4 tygodnie, ale zmienił zdanie.

 

Ocenę - pozostawiam czytelnikom. 

 

 


 

Dr J z miasta K.

 

 

Trzymamy kciuki za Martusię, która jutro ma zabieg - poprawkę.

Dr J z miasta K.

Korneli z przerażeniem to przeczytałam!!!!!!!!!! Jesteś niezwykłą kobietą i bardzo dzielną wiem, że to banał ale tak właśnie myślę. I chwała Bogu, że to opisałaś!!!!!

Dr J z miasta K.

Kasiu, jaka ja tam niezwykła... Zwykła baba jakich wiele.

Tylko na pewne rzeczy w moim życiu się nie zgodzę i choć jestem świadoma konsekwencji, to jednak wolę, by inne osoby przed zabiegiem sobie to przeczytały. Nie chodziło mi tutaj o nagonkę na doktora J. Nie. Chodziło mi o to, by skonfrontować to ze zdaniem ludzi, którzy mogą o nim napisać dobre słowo, tak jak i ja kiedyś pisałam. Bo każdy jest tylko człowiekiem.

Niestety, nie każdy potrafi się przyznać do błędu i nie każdy szanuje ludzi, którzy są zwykłymi szaraczkami.

Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinkę :) 

Dr J z miasta K.

Również podziwiam Kornelię za wytrzymalość!!

Ja byla raz u dok.Jaworskiego dowiedzialam się  że można u niego zamówić soczewkę , nie badal mnie nic nie robil ,zajelo to nawet niewiem czy bylo 5 min,pokazal  soczewki , powiedzialm że się zastanowie  czy zamawiać  nie byly ladnie namalowane, Przeważnie za takie wizyty nic nie placilam okulista powiedzial ze jesli bym zamawiala to wtedy (w warszawie  w wielu wielu miejscach )Nadmienaim że nic mi nie robil -nie badal w recepcji pani powiedziala  120 zl hahaa !! za co?????  glupia wyjelam i dalam 60 zl ona zawoala dok.jaworsk.,powiedzial pod nosem a niech nie placi a pani z recepc.,powiedziala  że i tak tu wróce. (mając na mysli to że za pare lat to oko moje sie będzie nadawac do usuniecia)Rozumiecie życzyla mi tego. Bez komentarza

a tak apropo  jak mowa już o 'milych' ludziach'  to Kasiu74 może lepiej się wyloguj z tej stronki albo nr gg zlikwiduj kobieto

Dr J z miasta K.


mwa150519@wp.pl:

Również podziwiam Kornelię za wytrzymalość!!

Ja byla raz u dok.Jaworskiego dowiedzialam się że można u niego zamówić soczewkę , nie badal mnie nic nie robil ,zajelo to nawet niewiem czy bylo 5 min,pokazal soczewki , powiedzialm że się zastanowie czy zamawiać nie byly ladnie namalowane, Przeważnie za takie wizyty nic nie placilam okulista powiedzial ze jesli bym zamawiala to wtedy (w warszawie w wielu wielu miejscach )Nadmienaim że nic mi nie robil -nie badal w recepcji pani powiedziala 120 zl hahaa !! za co????? glupia wyjelam i dalam 60 zl ona zawoala dok.jaworsk.,powiedzial pod nosem a niech nie placi a pani z recepc.,powiedziala że i tak tu wróce. (mając na mysli to że za pare lat to oko moje sie będzie nadawac do usuniecia)Rozumiecie życzyla mi tego. Bez komentarza

a tak apropo jak mowa już o 'milych' ludziach' to Kasiu74 może lepiej się wyloguj z tej stronki albo nr gg zlikwiduj kobieto

Nawet jeżeli Twoje oko będzie się nadawać do usunięcia, czego kochana oczywiście Ci nie życzę, to doktor Jaworski nie jest już na szczęście monopolistą. Masz możliwość przeprowadzenia takiej operacji w innych miejscach .


Nie o pieniądze tu jednak chodzi, choć w zasadzie wszystko się koło tego kręci.

Mnie chodzi o zwykłe, ludzkie podejście do pacjenta.

Dr J z miasta K.

Witam

Dzis wrocilam z Lublina.

Pierwsze co to dziekuje Wam( Kornelio,Wojtku Izuniu,Piratko)za sms-we wsparcie,naprawde bardzo mi pomoglo.Jechałam tam z jeszcze nie podjeta ostateczna decyzja.Sms od Ciebie Kornelio zmobilizowal mnie(wiesz ktory)

  Jutro opisze swoje przezycia.

Dr J z miasta K.

Martuś, cieszę się, że się wszystko udało :)

Dr J z miasta K.

Opisalam w Komplikacje i trudnosci.....

Dr J z miasta K.

Witam Was moi drodzy po długiej nieobecności. Śledziłam przez cały czas wszystko to co działo sie na forum.

Po przeczytaniu tego co napisała Kornelia rozpłakałam się.

Ja również nie jestem zadowolona z implantu, ponieważ mam wypchaną dolną powiekę. Implant jest zbyt nisko osadzony.

Próbuje o tym nie myśleć, o tym, że był to mój najwiekszy bład życiowy.

Tyle co mogę sie wypowiedzieć na temat Pana dr J to to, że zgarnął naszą cieżką kase i pogorszył tylko sytuacje, która miał uratować.

Najpierw napełnił nas nadzieją na lepsze jutro, a potem zrównał z ziemią.

Przykre jest to, iż taka osoba nie może ponieść konsekwencji za swoje czyny.

Serdecznie pozdrawiam znajomych i trzymam kciuki za wszystkich.

Martko mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze:)

Dr J z miasta K.

Bardzo ładnie to ujelas :-)

 

 Konsekwencje poniesie mniejsze lub wieksze bo Bog mi swiadkiem ze ja tego tak nie zostawie ani ja ani reszta.

 

  Minal ponad tydzien i implant nadal siedzi na"swoim miejscu"mam nadzieje ze tak zostanie. Jak sie wszystko zagoi,zrobie sobie nowa epi i zobacze jak powieka bedzie sie zachowywac,rozmawialam z Haszczem jak cos to ja poprawi.Teraz jest symetryczna z okiem zdrowym no ale wiotka,tyle "przeszla"ze sie nie dziwie.

 

Pozdrawiam

Dr J z miasta K.

Moja powieka dolna na skutek wypychania przez implant ( a nie przez epiprotezę, jak twierdził doktor J.) również mi zwisa, że tak to ujmę. Jest bardziej wiotka, niż była, a nie miałam z nią przedtem takich problemów.

Niestety, konsekwencje najsmutniejsze ponosimy my, bo zapłaciliśmy ciężkie pieniądze za oszpecenie samych siebie. A mówiła mi rodzina: uważaj...

 

Dr J z miasta K.

Br... smutno czytać o lekarzu-"byznesmenie". Chyba gdzieś się pogubił w pogoni za kasą, a szkoda.

Dr J z miasta K.

Witam serdecznie,  znam całą historię ludzi którzy tutaj opowiadają o swoich doświadczeniach u dr. Jaworskiego. Wszyscy zostaliśmy zauroczeni opowieściami o implantacji wtórnej , o dobrych warunkach Kliniki i o super efekcie końcowym. Życie zweryfikowało to bardzo szybko, pisaliśmy o komplikacjach a jednak tak wiele osób zdecydowało się na zabieg w Katowicach. Być może teraz wielu z nas cierpi w milczeniu. Zapomniałyście dziewczyny dodać że za wykonane zabiegi u dr. Jaworskiego nikt nie wystawił nam rachunku ani potwierdzenia wpłaty a koszty zapewne niejednego z nas przekroczyły 10 tys złotych. Pozdrawiam i wytrwałości życzę. Iza

Dr J z miasta K.

Ja już mam zwykłą protezę, powrót do sytuacji sprzed roku - tylko dlaczego musiałam tyle przechodzić, tyle pieniędzy stracić, tyle nerwów moich i mojej rodziny,jeszcze nie wiem jak to będzie z pracą, czy nie zwolnią mnie jak wrócę...

Ok, mogło się nie udać, nikt tego nie mógł przewidzieć. Ale jak , powiedzcie jak wrastać mają tkanki w coś, co jest obleczone plastikiem? Dlaczego miałam alergię "na epiprotezę" - jak widnieje w karcie,  a teraz nic się nie dzieje ( od 3 tyg noszę już ją w oczodole, wczoraj miałam jedynie dopasowaną i powiększoną do funkcji protezy).

Dlaczego dorosły, poważny człowiek, który powinien być także odpowiedzialnym człowiekiem, ma kłopot z powiedzeniem prawdy? Przyznaniem się do naszej wspólnej porażki?Trudno, nie udało się - bywa. Tylko po co to mydlenie oczu do samego końca?

To właśnie mnie najbardziej boli.

Wiem, że są przypadku udanej wtórnej implantacji u doktora Jaworskiego - więc pozostaje nam ubolewać, że akurat nam się nie udało... 

Dr J z miasta K.

Ten implant jest z silikonu i ma aby warstwe tego "pumeksu"dlatego jest go tak ciezko "spilowac" .Dr Jaworski wszczepial na "slepo" ja mam duzo za duzy implant.Powinien porobic jakies wymiary a on tak na "oko"stwierdzil jaki bedzie dobry.

   U mnie jest duzo lepiej ale to niestety nie jest jeszcze "TO".Podjelam decyzje ze usuwam implant.Wyrzuce do kosza tyle bolu,cierpienia,nerwow no i pieniedzy.Malo tego zostalam oszpecona bo mam teraz brzydka powieke dolna bez rzes,nie chca mi rosnac.Dr J  dorobil sie "troszke"na naszym nieszczesciu.Mial pomoc a zaszkodzil.Dlaczego nie wystawia rachunkow??

Dr J z miasta K.

Kochani, napisałam jakiś czas temu pismo z żądaniem zwrotu pieniędzy do doktora J. Odpowiedz przyszła. Bez sensownych argumentów. Oczywiście nie dostałam odpowiedzi dlaczego nie otrzymałam rachunku, nie dostałam odpowiedzi, dlaczego płaciłam więcej niż wszyscy. Oczywiście zwrotu pieniędzy nie dostanę, bo doktor J. wykonał swoją pracę. Nie zaprzeczam.

Ja też mogę zbudować dom z papieru i powiedzieć, że będzie stał przez wiele lat. A on przy najbliższym deszczu się rozwali.

To, że implant mi "wypadł" z oczodołu zawdzięczam "własnemu zaniedbanu i niechlujstwu ":) Bardzo to ciekawe.

Zarzucił mi też, że po usunięciu implantu okazałam niesubordynację, ponieważ wypisałam się na własne życzenie. Po usunięciu implantu i tak nie miało to już znaczenia. Usunięcie implantu nie jest przedmiotem moich pretensji. Poza tym, czułam się dobrze, a moje dziecko nie miało opieki na drugi dzień, więc musiałam wracać. Proste? Proste. Zabieg miał być przeprowadzony jednego dnia, i to nie ja przedłużyłam celowo mój pobyt w Katowicach! To mnie zwodzono do samej 22 tym, że sala jest zajęta, 15 minut później oznajmiając mi, że lekarz operujący jest w szpitalu.

A "pisanie na forum publicznym o lekarzach, z ich nazwiskami i danymi jest karalne" :) O ile mi wiadomo, anonimowe pisanie i oszczerstwa - owszem. Ja mogę podpisać się imieniem i nazwiskiem - poza tym piszę prawdę.

Bardzo mnie dziwi, dlaczego nie było karalne, póki pisaliśmy o nim dobrze?

Nie wiem jak Wy, ale ja mam już dość i właśnie zamierzam przekazać tę sprawę w odpowiednie ręce. Nawet, jeśli nie uda mi się odzyskać pieniędzy, lub ich części, głośne powiedzenie : NIE, być może pomoże pewnym ludziom przejrzeć na oczy. Doktor J. nie ma już monopolu.

Obecnie mamy wybór !

Warszawa : prof. Szaflik ( taniej)

Lublin : Doktor Haszcz ( bezpłatnie dla implantacji pierwotnej, długi czas oczekiwania, ale da się! myślę, że również dużo taniej w przypadku wtórnej)

 

Nie dajcie się oszukać.

Dr J z miasta K.

Oszczerstwa są karalne, ale istnieje również ustawa o ochronie danych osobowych i wykorzystywanie ich bez zgody jest karalne.

Pani doświadczenia są bardzo przydatne wielu osobą, i napewno wielu osobom pomogły, ale nie zawsze to co pani pisze jest zgodne z wiedzą medyczną, po za tym ile ludzi tyle opini.

Dr J z miasta K.

Tutaj na forum zwracamy się do siebie per "Ty", jak to wygląda na forach.

 

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości na temat umieszczania prawdziwych informacji na temat swojego lekarza przytaczam treść :

 

Praktyka lekarska jest formą działalności gospodarczej. Według art. 24 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. Nr 173, poz. 1807), ewidencja działalności gospodarczej jest jawna i każdy ma prawo dostępu zarówno do zgromadzonych w niej danych, jak też do przeglądania akt ewidencyjnych przedsiębiorcy. Dane zawarte w ewidencji działalności gospodarczej nie podlegają więc ochronie. I nie ma znaczenia gdzie prowadzona jest działalność — w gabinecie w innym mieście, w przybudówce do domu, czy nawet w samym domu. W ostatnim przypadku, gdy ktoś rejestruje działalność gospodarczą w swoim miejscu zamieszkania musi liczyć się z tym, że te dane przestają podlegać ochronie.

 

Lekarz to osoba publiczna i chcąc nie chcąc musi się liczyć z szerokim społecznym ECHEM...czyli mamy tu znowu do czynienia z innym zagadnieniem szeroko pojętej definicji OSOBY PUBLICZNEJ. A to z kolei pokazuje,ze w tej kwestii prawo jest niespójne.W związku z tym mozliwa jest ocena takiej osoby, bez zgody tej osoby !!! I to mowi art.61 konstytucji.

 

Przedstawicielowi doktora J. czyli BIGI uświadamiam, że zawsze zaznaczam, że lekarzem nie jestem i piszę to, co wiem, wobec tego piszę to tylko własnymi słowami, starając się pomóc w takim stopniu, w jakim potrafię pomóc. I zawsze zaznaczam, że ocena, diagnoza, itd należy do lekarza - proszę przejrzeć moje posty.

BIGI - Twoja wypowiedź nie jest zgodna z polską ortografią, gdyż pisze się "osobom" a nie "osobą ".

I dodajmy do tego, że nie są to tylko moje pojedyncze odczucia. Jest nas SZEŚĆ osób! Ile cierpi w milczeniu? Tego nie wie nikt.

BIGI- proszę mi w takim razie wytłumaczyć, dlaczego, póki wszyscy zachwalali i pisali dobrze - nie było problemów z ustawą o ochronie danych osobowych. Czyżby niektórzy bali się krytyki? A może po prostu są na tym świecie ludzie, o których można mówić tylko dobrze?

To nie są żadne oszczerstwa. W dokumentacji posiadam maile, nagrania telefoniczne, opinie innych lekarzy nt. mojego leczenia, oraz opinię zagranicznego specjalisty. I są one jednoznaczne. Od samego początku taki implant to duże ryzyko. Sam rodzaj oraz rozmiar plomby był dobrany zbyt na wyrost. Za duży i przypuszczalnie niewłaściwy. USG drugiego oka to niewystarczające badanie poprzedzające implantację WTÓRNĄ. W momencie, gdy pojawiła się rzekoma "Alergia na epiprotezę" - bo takie rozpoznanie postawił doktor - zaczęło się wydalanie implantu. Moje rzekome niechlujstwo? A kto wykonuje zabiegi operacyjne mając pacjenta w ubraniach i butach? Dbałam o mój oczodół jak nigdy dotąd. Nie dotknęłam palcem, uprzednio nie myjąc rąk.

Noszę teraz tę samą epiprotezę, jest tylko powiększona do funkcji protezy. I NIE MAM ŻADNEJ ALERGII.

A forum jest od tego, by pisać także swoje opinie na dany temat.

Jeśli ktoś powołuje się na polskie prawo, warto byłoby podać podstawę prawną.

Dr J z miasta K.

Dodam jeszcze jedno :

 

USTAWAz dnia 5 grudnia 1996 r.
o zawodach lekarza i lekarza dentystyRozdział 5  

 Art.  31.  1.  Lekarz ma obowiązek (*)udzielać pacjentowi lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.


  (*) - pięć osób potwierdziło, iż ten warunek nie został spełniony. Czy to jest jakaś pomyłka?

Re: Dr J z miasta K.


BIGI:

po za tym ile ludzi tyle opini.

 

Nie możemy się doczekać osoby, która miała implantację wtórną u doktora J. i jest zadowolona z efektu. Chętnie skontaktuję się z taką osobą.

 

BIGI:

ale nie zawsze to co pani pisze jest zgodne z wiedzą medyczną,

 
Proszę zatem o sprostowania, nikt tego nie broni. 

Dr J z miasta K.

BIGI    a czy Ty jestes obrońca p.Dr Jaworskiego??

Ps :nie pisze sie "osobą" ale "osobom"

  Jak zesmy mu schlebiali to bylo dobrze,nie przeszkadzalo wtedy ze posługujemy sie jego nazwiskiem??

   Szukałam opini na jego temat na wielu forach i kazdy sie posługuje jego nazwiskiem.Czy pisze zła opinie czy dobra.Po to sa fora.Chociazby to  :

http://forum.keratoconus.pl/viewtopic.php?t=216

http://www.znanylekarz.pl/lekarz-8393-lens-med-p-jaworski-okulista-katowice.php

Kazdy ma prawo do wyrażania swojej opini,a zreszta piszemy prawde!!

Bylam u dwoch protetykow i zaden nie byl w stanie zaprotezowac mojego oka.Czyli co z tego wynika??Nie ubzdurałam sobie tego.Zebym moze byla sama to bym pomyslala ze to przypadek ale jest nas 6 osob.W tym dziecko.Bylam wiele razy w Katowicach,duzo osob spotkalam ktorzy byli do "poprawek".Moze p.Dr wie ze popelnil bledy w naszych przypadkach ale nie chce sie do tego przyznac??

 

 

Dr J z miasta K.

Zostaliśmy po prostu zwiedzeni na manowce.To czy piszemy po imieniu i nazwisku jest tu mało istotne nie byłby oczerniany jeśli by dobrze przeprowadził operacje albo chociaż wyjaśnił dokładnie krok po kroku następstwa itp a zamydlanie oczu nigdy nie zyska sympati.

Poza tym jest to forum przeznaczone dla osób jednoocznych więc wstępując na nie szuka sie informacji co gdzie i jak a nie zamydlanie oczu.

Nikt raczej nikogo nie ukarze za mówienie prawdy a tym bardziej nie ma w Polskim prawie czegoś takiego jak zbiorowe przestępstwo :D także nikt nie wie kto tak naprawde napisał teog posta z mojego komputerA moze moja siostra a może moja dziewczyna :D.Kto to może wiedzieć :D a wszystkich nas nie mogą skazać :D musi być winny :D a nie przypuszczalnie winny :D.

Pozdrawiam

Hacker :D

 

 

Re: Dr J z miasta K.


martka26:

BIGI    a czy Ty jestes obrońca p.Dr Jaworskiego??

Ps :nie pisze sie "osobą" ale "osobom"

  Jak zesmy mu schlebiali to bylo dobrze,nie przeszkadzalo wtedy ze posługujemy sie jego nazwiskiem??

   Szukałam opini na jego temat na wielu forach i kazdy sie posługuje jego nazwiskiem.Czy pisze zła opinie czy dobra.Po to sa fora.Chociazby to  :

http://forum.keratoconus.pl/viewtopic.php?t=216

http://www.znanylekarz.pl/lekarz-8393-lens-med-p-jaworski-okulista-katowice.php

Kazdy ma prawo do wyrażania swojej opini,a zreszta piszemy prawde!!

Bylam u dwoch protetykow i zaden nie byl w stanie zaprotezowac mojego oka.Czyli co z tego wynika??Nie ubzdurałam sobie tego.Zebym moze byla sama to bym pomyslala ze to przypadek ale jest nas 6 osob.W tym dziecko.Bylam wiele razy w Katowicach,duzo osob spotkalam ktorzy byli do "poprawek".Moze p.Dr wie ze popelnil bledy w naszych przypadkach ale nie chce sie do tego przyznac??

 

Wrażliwa jesteś na punkcie dr Jaworskiego, wypowiedziałam tylko swoją opinię, tak jak Ty. Nie jestem po niczyjej stronie bo nie jestem stroną w tej sprawie. Wiem tylko że emocje nie zawsze są najlepszym doradcą.

 

 

Re: Re: Dr J z miasta K.


BIGI:

martka26:

BIGI a czy Ty jestes obrońca p.Dr Jaworskiego??

Ps :nie pisze sie "osobą" ale "osobom"

Jak zesmy mu schlebiali to bylo dobrze,nie przeszkadzalo wtedy ze posługujemy sie jego nazwiskiem??

Szukałam opini na jego temat na wielu forach i kazdy sie posługuje jego nazwiskiem.Czy pisze zła opinie czy dobra.Po to sa fora.Chociazby to :

http://forum.keratoconus.pl/viewtopic.php?t=216

http://www.znanylekarz.pl/lekarz-8393-lens-med-p-jaworski-okulista-katowice.php

Kazdy ma prawo do wyrażania swojej opini,a zreszta piszemy prawde!!

Bylam u dwoch protetykow i zaden nie byl w stanie zaprotezowac mojego oka.Czyli co z tego wynika??Nie ubzdurałam sobie tego.Zebym moze byla sama to bym pomyslala ze to przypadek ale jest nas 6 osob.W tym dziecko.Bylam wiele razy w Katowicach,duzo osob spotkalam ktorzy byli do "poprawek".Moze p.Dr wie ze popelnil bledy w naszych przypadkach ale nie chce sie do tego przyznac??

 

Wrażliwa jesteś na punkcie dr Jaworskiego, wypowiedziałam tylko swoją opinię, tak jak Ty. Nie jestem po niczyjej stronie bo nie jestem stroną w tej sprawie. Wiem tylko że emocje nie zawsze są najlepszym doradcą.

 

 

 Pozwolę się wtrącić. BIGI, ale to nie Ty cierpiałaś szmat czasu. Nie mówię już tutaj o sobie, bo ja miałam 9 miesięcy spokoju. Mówię o tych wszystkich osobach, które do chwili obecnej, a minął ponad rok, nie mają zrobionej końcowej epiprotezy. Czy ktoś ich o tym uprzedzał? Nie. Nie Ty płaciłaś ciężkie pieniądze ( zdobyte cudem przez każdego z nas) za zabieg, który miał poprawić nam komfort życia, tymczasem nam to życie normalne odebrał. 

Emocje... możesz łatwo o nich mówić, będąc tylko obserwatorem. Jeśli nie masz na tyle empatii w sobie, by wczuć się w naszą sytuację, to nie zajmuj stanowiska.

A jeśli uważasz, że piszę bzdury z medycznego punktu widzenia - będę wdzięczna, jeśli pomożesz i wyjaśnisz to w medyczny sposób. Takich ludzi tutaj nam brakuje.

Z całym szacunkiem do Ciebie -  Kornelia

 

Dr J z miasta K.

Nie napisałam że pisze pani bzdury tylko że nie wszystko co pani pisze jest zgodne z wiedzą medyczną, a to różnica. Potrafię sobie wyobrazić co możecie czuć. Pisze pani że przez 9 m-cy miała pani spokój, mam pytanie w ciągu ilu dni od pojawienia się odsłonięcia implantu on wypadł? 

Dr J z miasta K.

Już w lutym pojawiła się dziurka w śluzówce - podczas dopracowania epiprotezy zauważył to protetyk. Dr. J to zszył, ale znów się rozeszło. Odczekałam kilkanaście dni i zgodnie z sugestią doktora zaczęło zarastać samo, ale pojawił się w tym miejscu "pryszczyk". Zmiana ta nie budziła obaw doktora, o czym poinformowałam go telefonicznie oraz  nie  zmieniała swojego wyglądu ani wielkości do lipca, kiedy to zaczęła się pojawiać wydzielina itd. Opisywałam to już.

Kolejna dziurka w śluzówce pojawiła się w lipcu właśnie w miejscu, gdzie był ten "pryszcz" ( raczej pod koniec lipca). Od tego momentu powoli robiła się coraz większa, ale nie w tak zatrważającym tempie, jak w ciągu kilku dni przed usunięciem mojego implantu.

Mówiąc o 9 miesiącach "spokoju", mam na myśli wygląd oka oraz wydzielinę, której była normalna ilość. W tym czasie ( od momentu pierwszej kontroli pooperacyjnej) byłam przecież i tak 4 razy u dr.J.

Dr J z miasta K.

Być może doszło do zakażenia implantu i w wyniku tego do jego wydalenia.

Dr J z miasta K.

Tym bardziej jest mi przykro, że tak zakończyła się moja walka o łatwiejszą egzystencję.

Dr J z miasta K.

Bigi Twoim zdaniem ja jestem wrazliwa na punkcie dr J?   Jak bys Ty sie czuła na moim miejscu??Mam od 12 listopada 2007 roku zleksza zjeba... zycie,nie moge podjac pracy,nawet w urzedzie pracy nie chca mnie zarejerstrowac przez to ze chodze w opatrunku(jestem nie zdolna do podjecia pracy).Stale jezdzilam Katowice,Krakow,Warszawa nie wspomne o kosztach ale najbardziej boli mnie to ze na tym cierpia moje dzieci.Juz pisalam w ktoryms z watków w samych Katowicach bylam 13 razy.Najgorsze jest te uczucie bezradnosci.

"Nie jestem po niczyjej stronie bo nie jestem stroną w tej sprawie. Wiem tylko że emocje nie zawsze są najlepszym doradcą."

  

Tak sie składa ze wiem kim jestes :-)

 

 Niby doszlo u Kornelii do zakazenia implantu,w jaki sposob??Moze napiszesz ze sama jest sobie winna??

Dr J z miasta K.

Tak, Martko. Wzięłam palec, umazałam w błocie, albo w kocich odchodach, wsadziłam sobie w implant i cieszyłam się, że mam zakażenie. Super

Tylko szkoda, że nikt nie widzi tego, że operacje przeprowadzane są w niesterylnych warunkach... A to właśnie od tamtego czasu , od szycia w gabinecie w butach, ubraniu, bez kawałka odzieży ochronnej ( dostałam tylko śliniaczek, by nie poplamiła mnie krew) właściwie wszystko się zaczęło.

Więc moje 9 miesięcy względnego spokoju było tak czy siak , pozorne, ale mogłam chodzić w epi. I tylko dlatego uważam, że miałam spokój.

Dr J z miasta K.

Hej

Znajac sytuacje to moze bedzie na Ciebie ze sama jestes sobie winna,bo zle dbałas,ze wszyscy jestesmy sobie winni.Jak Ci J napisal   "swoja prace wykonał"?

Tylko w jaki sposob??Od razu zle bylo,nie trzeba byc lekarzem zeby to zauwazyc

Byłam dzis w Krakowie i dr Sz. powiedzial ze pamieta jak mialam zrobione(ze bylo zle) i teraz jest wielka roznica(po Haszczu) z tym co bylo.No ale ze jest implant za duzy wiec o epi nie ma mowy :-( .Jestem teraz w Katowicach jutro wracamn do domu

 

Ps My widzielismy jakie tam sa warunki i pacjenci tam operowani.Ja tez bylam operowana w ubraniu w butach ehh szkoda gadac

Re: Dr J z miasta K.


martka26:

Bigi Twoim zdaniem ja jestem wrazliwa na punkcie dr J?   Jak bys Ty sie czuła na moim miejscu??Mam od 12 listopada 2007 roku zleksza zjeba... zycie,nie moge podjac pracy,nawet w urzedzie pracy nie chca mnie zarejerstrowac przez to ze chodze w opatrunku(jestem nie zdolna do podjecia pracy).Stale jezdzilam Katowice,Krakow,Warszawa nie wspomne o kosztach ale najbardziej boli mnie to ze na tym cierpia moje dzieci.Juz pisalam w ktoryms z watków w samych Katowicach bylam 13 razy.Najgorsze jest te uczucie bezradnosci.

"Nie jestem po niczyjej stronie bo nie jestem stroną w tej sprawie. Wiem tylko że emocje nie zawsze są najlepszym doradcą."

 

Tak sie składa ze wiem kim jestes :-)

 

 Niby doszlo u Kornelii do zakazenia implantu,w jaki sposob??Moze napiszesz ze sama jest sobie winna??

 Miło że wiesz kim jestem, ja nie mogę tego samego powiedzieć o Tobie, nigdzie nie napisałam kto jest winny wydaleniu implantu u p.Korneli i nie mam zamiaru tego zrobić bo tego nie wiem.

 

Dr J z miasta K.

.............

Dr J z miasta K.

dr J skad on sie  urwal????????????????????????bo z tego co pisza to nie zasluguje na minimalno kwote mi napisal na meila ze3 jak sie chce cos dowiedziec to musimy sie spodkac buhahahaha ja nie dam sie nabracZaskoczenie

Dr J z miasta K.

Spotkać i skasować 150 zł :)

Lepiej skontaktuj się z doktorem Haszczem, on przynajmniej przyjmuje na NFZ, naczekasz się, ale warto. 

Dr J z miasta K.

ja na waszym miejscu skonsultowałbym się z prawnikiem i złożył pozew zbiorowy przeciwko doktorowi Jaworskiemu w celu zwrotu zapłaconych pieniędzy plus odszkodowanie za straty moralne, w końcu nie mówimy o kwocie paru set złotych, tylko kilku tysięcy,

za dużo nieprawidłowości wiąże się z jego działalnością:

- nie wystawia żadnych rachunków za wizytę,

- nie wystawia rachunków za przeprowadzone zabiegi,

- nie informuje pacjentów o negatywnych konsekwencjach zabiegu,

- przeprowadza zabiegi bez należytego zachowania higieny,

- nie przeprowadza dokładnych badań dotyczących kwalifikowalności oka do zabiegu,

wszystko wskazuje na to, że ważniejsze są dla niego pieniądze niż dobro pacjentów a was niestety potraktował jak króliki doświadczalne,  po tym co przeczytałem, nic nie wskazuje na to by doktor Jaworski miał  kwalifikacje do wykonywania zabiegów tego typu :/

Podziękowania dla Irka za stworzenie tego forum, dzięki niemu  i osobom, które dzielą się własnym doświadczeniem, w tego typu sprawach, wiele osób może uniknąć tego co wy przeżywaliście i przeżywacie, Pozdrawiam

Dr J z miasta K.

Wojtku, ładnie to wszystko wypunktowałeś. A wiesz, że doktor J tez czyta to forum? :)

Pozew będzie, oczywiście, że będzie. Skoro nie zechciał mi wyjaśnić ugodowo, dlaczego płaciłam za zabieg 500 zł więcej, oraz usprawiedliwiał się, że za poprawki i komplikacje nie brał przecież ani grosza ( spróbowałby wziąć...choć Marta płaciła za narkozę), to wskazuje to na to, że nie potrafi przyznać się do błędu, i tyle.

Sąd orzeknie kto ma rację, walka z lekarzami jest trudna, ale mamy pewnego asa w rękawie i tutaj sprawę mamy raczej wygraną. Oczywiście zainteresujemy też media w odpowiednim czasie tą sprawą. Szkoda, że nie potrafi jak człowiek zaproponować godziwego zadośćuczynienia ( nie chodzi mi o odszkodowanie, wystarczy mi zwrot pieniędzy, ale jak pójdę do Sądu, to powalczę o więcej).No i niemiłe jest też to, że mnie oskarżył o to, że sama spowodowałam zakażenie :) 

Dr J z miasta K.

Wojtku masz absolutna racje

Trzeba to wyjasnic,jak on Nas tak to my go tak.

Kornelia napisala prawde ja przy drugiej operacji placilam za anestezjologa jak dobrze pamietam to 700 albo 600 zl  Glupia bylam bo powinnam juz wtedy zareagowac dlaczego mam placic skoro to nie moja wina.W ogole nie potrzebne byly te operacje.Dr J uczepil sie powieki a implant jego zdaniem byl symetryczny z okiem zdrowym hahahaa,zalosne.Zrobilam sobie na swoj koszt rezonans magnetyczny i tez ani nie zapytal czy moze skopiowac tylko sam sobie zezwolil.

Ilu on ludzi oszukal to Bog jeden wie.

Dr J z miasta K.

Dżizus... Ale jazda...

No Kornelio, szczerze współczuję tego co przeszłaś. 

Niestety, żyjemy w takim kraju w jakim żyjemy i mamy takich lekarzy jakich mamy. Co wcale nie znaczy, ze musimy się z tym godzić. Ale ile zdrowia to kosztuje? Widać po Twojej historii.

Zgadzam się z 'Wojtek1', że powinnaś otrzymać finansowe odszkodowanie.

W każdym normalnym zawodzie, gdy fachowiec coś schrzani, to ma obowiązek bezpłatnie to naprawić. Przecież płaci mu się za wykonanie określonej usługi. Jeśli nie potrafi tego zrobić lub istnieje ryzyko, że wykonanie usługi nie zakończy się sukcesem musi o tym szczegółowo informować klienta. 

Płacisz - wymagasz. Normalne zasady. 

A Twoja historia to jedna z wielu, zapewne, gdy pacjenci są ofiarami pomyłek i braku fachowości lekarzy. Uważam, że każdy lekarz powinien być ubezpieczony na wypadek takich sytuacji. Bo nawet najlepszym zdarzają się pomyłki, a koszty tego nie mogą ponosić pacjenci. Bo koszty finansowe to jeszcze nic w porównaniu z utraconym zdrowiem. Choć wiadomo - kasa na ulicy nie leży i ktoś musiał na nią ciężko zapracować. No i w tym przypadku dochodzi jeszcze, z tego co piszesz, odpowiednie traktowanie Ciebie. Niestety, przy takiej służbie zdrowia jaką mamy w naszym kraju, obawiam się, że jeszcze długo to się nie zmieni.

Cholera... a może rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady ? (jak w tym dowcipie?) Albo raczej do innego kraju chyba...

 No i dokładnie: dzięki Irkowi, że istnieje to forum. W grupie zawsze jesteśmy silniejsi.

 Pozdrawiam Kornelio. Trzymam za Ciebie kciuki.

 

 

 

 

 

Dr J z miasta K.

Wojtku, a myślałam, że Cię już myszy,jak tego Popiela zjadły :) Fajnie, że wróciłeś.

 Piszesz o katastrofalnej sytuacji naszej służby zdrowia. Nie jest tak do końca. Jeśli ktoś chce, to może, przykładem może być doktor Haszcz. Przecież on przyjmuje i prywatnie i w szpitalu, a jednak zaprosił mnie do szpitala. Ma więc w sobie na tyle człowieczeństwa i współczucia by wiedzieć, że w takim przypadku liczy się dla nas każda złotówka.

Cóż... staram się już normalnie żyć, nie przejmować się, a sprawiedliwość, uważam że i tak dosięgnie wszystkich. Nieważne, czy finansowo, czy w inny sposób, czy w tym, czy w innym życiu. Nikomu nie życzę źle i nie jestem zwolenniczką systemu : oko za oko, choć w tym przypadku byłoby to nawet wskazane, może ktoś wykazałby się większą dozą empatii.

Jeśli ktoś jest wielkim fachowcem w jednej dziedzinie ( albo się za takiego uważa) , to zazwyczaj szwankują mu inne, ludzkie odruchy.

Gdybym tylko miała więcej wolnego czasu, to sprawa już znalazłaby się w Sądzie, czekam jednak na trochę bardziej przyjazny czas. To oznacza przecież dla mnie także kolejne wyjazdy do Katowic. No i, nie będę sama, jest nas więcej... 

Dr J z miasta K.

Nie zjadły UĹ�miech Taki łatwy nie jestem Perskie oko

 Też wierzę, że sprawiedliwość kiedyś dosięgnie każdego. Ale myślę, że czasem warto trochę tej sprawiedliwości pomóc. 

Jak byłem mały, rodzice często mi mówili, że: "mądry głupiemu ustępuje". Wszystko fajnie, tylko dopiero po latach usłyszałem z innych źródeł dalszy ciąg tego powiedzenia: "i dlatego ten świat tak wygląda".  

Bądźmy mądrzy  i nie ustępujmy gdy mamy rację. Bo ten świat - to nasz świat.

 Pozdrawiam Kornelio i wszystkich, którzy nie chcą ustąpić.

Dr J z miasta K.

Tak jest nas wiecej a razem mozemy duzo zdzialac.Ja nie podaruje,zazwyczaj nie ustepuje nawet "glupszym" jesli jestem pewna swojej racji.Bo niby dlaczego mamy ustepowac swoim kosztem...

Pozdrawiam Wszystkich poszkodowanych i nie poszkodowanych :-)

Marta