MENU

Forum - 21 lat później...

21 lat później...

21 lat później...

Witam serdecznie.

Hmm... nie wiem od czego zacząć.... Może najpierw od tego, że zawsze myślałam, że tylko ja mam ten problem jednooczności :) Chociaż w swoim życiu spotkałam parę takich osób. Ale może przejdę teraz do rzeczy o co mi chodzi.

Jako 7. miesięczne niemowlę wykryto u mnie siatkówczaka w prawym oku, co za tym idzie koniecznością było usunięcie gałki ocznej. Zabieg odbył się w klinice okulistycznej w Krakowie, do dziś jestem tam pod kontrolą, opiekują się moim lewym okiem. Wiadomo w tamtych czasach medycyna nie była na takim poziomie jak dziś, toteż że tak powiem niesmacznie: jak mi usunęli, tak mi zostawili, tzn w oczodole mam tylko dno, bez żadnych nerwów, po prostu całe życie mam szklaną protezę (21 lat), w której dno oczodołu nie rozrosło się tak, jak w lewym oku (tu oczodół mam głębiej). Ta moja szklana proteza jest kompletnie nieruchoma, tak jak moja powieka, więc, co za tym idzie, wygląda to nie za fajnie. Dlatego włosy mam ułożone w ten sposób, że zakrywam sobie grzywką tę protezę, przez to nienawidzę patrzeć na siebie w lustrze... 

Kilka lat temu byłam w klinice plastycznej w Polanicy Zdrój wlaśnie po to, żeby zrobili mi ładną, ruchomą protezę, żeby wyglądało jak lewe oko. Jednak musiałam czekać kilka lat na swoją kolej do zabiegu, z powodu ogromnej ilości pacjentów z różnymi defektami. Pamiętam, że mama tam nawet dzwonila z pytaniem czy nie można by było tego przyspieszyć prywatnie, ale nie dało rady. Dopiero w tym roku, 2010, ma przyjść kolej na mnie.

I tu pytanie do Was: czy myślicie, że po tylu latach (21) jest szansa na to, żebym "ładnie wyglądała"? Żeby naprawdę się udało zrobić ładną, ruchomą protezę i powiekę? Tak, żeby w przyszłości ten, kto nie będzie wiedział, nie zorientował się, że to proteza...

Powiem Wam, że nienawidzę tej swojej grzywki na protezie, ale na razie nie mam wyjścia... Tak długo marzę o tym, żeby zrobić  sobie "normalną" grzywkę, a przede wszystkim, żeby się umalować... Przez tą "wadę" nie maluję sobie oczu, bo uważam to za głupie malować jedno oko... Jedno pomalowane, a drugie zasłonięte grzywką...

Pozdrawiam 

Re: 21 lat później...


emka89:

Witam serdecznie.

Hmm... nie wiem od czego zacząć.... Może najpierw od tego, że zawsze myślałam, że tylko ja mam ten problem jednooczności :) Chociaż w swoim życiu spotkałam parę takich osób. Ale może przejdę teraz do rzeczy o co mi chodzi.

Jako 7. miesięczne niemowlę wykryto u mnie siatkówczaka w prawym oku, co za tym idzie koniecznością było usunięcie gałki ocznej. Zabieg odbył się w klinice okulistycznej w Krakowie, do dziś jestem tam pod kontrolą, opiekują się moim lewym okiem. Wiadomo w tamtych czasach medycyna nie była na takim poziomie jak dziś, toteż że tak powiem niesmacznie: jak mi usunęli, tak mi zostawili, tzn w oczodole mam tylko dno, bez żadnych nerwów, po prostu całe życie mam szklaną protezę (21 lat), w której dno oczodołu nie rozrosło się tak, jak w lewym oku (tu oczodół mam głębiej). Ta moja szklana proteza jest kompletnie nieruchoma, tak jak moja powieka, więc, co za tym idzie, wygląda to nie za fajnie. Dlatego włosy mam ułożone w ten sposób, że zakrywam sobie grzywką tę protezę, przez to nienawidzę patrzeć na siebie w lustrze... 

Kilka lat temu byłam w klinice plastycznej w Polanicy Zdrój wlaśnie po to, żeby zrobili mi ładną, ruchomą protezę, żeby wyglądało jak lewe oko. Jednak musiałam czekać kilka lat na swoją kolej do zabiegu, z powodu ogromnej ilości pacjentów z różnymi defektami. Pamiętam, że mama tam nawet dzwonila z pytaniem czy nie można by było tego przyspieszyć prywatnie, ale nie dało rady. Dopiero w tym roku, 2010, ma przyjść kolej na mnie.

I tu pytanie do Was: czy myślicie, że po tylu latach (21) jest szansa na to, żebym "ładnie wyglądała"? Żeby naprawdę się udało zrobić ładną, ruchomą protezę i powiekę? Tak, żeby w przyszłości ten, kto nie będzie wiedział, nie zorientował się, że to proteza...

Powiem Wam, że nienawidzę tej swojej grzywki na protezie, ale na razie nie mam wyjścia... Tak długo marzę o tym, żeby zrobić  sobie "normalną" grzywkę, a przede wszystkim, żeby się umalować... Przez tą "wadę" nie maluję sobie oczu, bo uważam to za głupie malować jedno oko... Jedno pomalowane, a drugie zasłonięte grzywką...

Pozdrawiam                                                                                                  Witaj . Zapewne i teraz super wyglądasz!Ale masz kompleks,mnie to nie dopada:)Wręcz przeciwnie jestem zadowolona ,że to tylko oko ,a niech inni się wstydzą ,że różnie nas postrzegają nieraz żle ,a to ludzie ubodzy duchowo i tego wyleczyć się nie da.Pamiętam w momencie kiedy poznałam męża ,bo pochodzę z lubelskiego poznałam jego rodziców i braci.Jeden z nich to śp.urodził się bez oka.Drugi to cacany synuś teściów.Jakże był zakompleksiony z powodu braku oka.Ale,że był ode mnie o 6 lat młodszy pracowałam z nim i on mnie nazywał swoją ,,psycholoszką":)a tak naprawdę to on mi pomagał.Całe wolne chwile ,bo mieszkam obok teściów ,przesiadywał u nas.Pięknie śpiewał,a ja pracowałam w klubie teraz to nazywają Centrum Kultury, więc organizowałam wszelakie zajęcia z dziećmi i mlodzieżą.Dawało to efekt ,że męża brat dorastając zaczął wszystko dokoła inaczej postrzegać.Poprosiłam ,by skończł  podstawowe wykształcenie wśród osób z podobnymi problemami i otrzymał świadectwo prymusa.Następnie szkołę średnią i podjął studia.Wtedy właśnie przypadł termin wstawienia protezy właśnie w Polanicy Zdroju i zrobił szklaną protezę.Wyglądał super i wtedy powiedział znamienne dla mnie słowa,,ale to niczego we mnie nie zmienia czy mam jedno czy teraz super oko ,to trzeba się zmienić wewnętrznie, a ja to mam poza sobą",Święte  słowa.Otworzył się na towarzystwo wyznawał zupełnie inną hierarchię wartości ,studiował pracując w szpitalu zawsze czuł się w moim domu dobrze z moimi dziećmi .Dokładnie oddając to co dostał ,że warto żyć pełnią życia i .....wtedy nowotwór jelita grubego póżno rozpoznany .natychmiastowa interwencja lekarzy i było dalej super,pomimo że przyszło mu się zmierzać z inną chorobą ale zawsze uśmiechnięty zadowolony ,wyniki super, w pażdzierniku byłam z nim u Profesora ,który był zadowolony ze swoich wyników leczenia i 15 pażdziernika zawał serca .Miał wtedy 30 lat.Wiem ,że to nie za sprawą protezy on był wartościowym nie od razu zapewniam Cię ,że nie od razu ale zaakceptował siebie takiego jakim jest,a to podstawa każdego z nas nie zwalajmy na jednooczność,proszę Cię już nigdy nie myśl czy będzie lepiej.W dobie dzisiejszych szaleństw tatuaży i Bóg wie czego jeszcze czego nie wspominając o szpetocie opalenizny na solarium i niszczeniu zdrowia ,bo to przecież nic innego jak nowotwór skóry na własne życzenie to za toleruj brk oka jako modny trend,a czemu nie? jesteś przecież oryginalna,a więc głowa do góry będzie OK i niech znikną smuteczki małe , miejsce zajmie Twój osobisty czar.Pozdrawiam...ciepło i tulę:)

 

21 lat później...

Myślę, że zrobią Ci zabieg pogłębienia oczodołu, może odszukają mięśnie ( ale po tylu latach nie wiem czy to możliwe). Tak naprawdę proteza może ruszać się tylko dzięki implantowi, lub mięśniom ( a i w przypadku implantu muszą być zachowane mięśnie, by było gdzie go "przyczepić" ) - takie jest moje "chłopskie" rozumowanie z doświadczenia pooperacyjnego.

Nie wiem dlaczego masz nieruchomą powiekę, podejrzewam, że może był to wynik jakichś uszkodzeń w obrębie oczodołu, powiek?

Nic się nie martw, dobrze, że ta proteza tam się trzyma, spotkałam się z osobą, która z kolei miała tak wielką "wyrwę " w oczodole, że proteza samoistnie wypadała.

I życzę by zabieg się udał.

Też jestem zapisana w Polanicy, ale na korektę blizn. To już będzie z 6 lat jak czekam.

przede wszystkim zaakceptuj siebie jaka jestes!!!

Witaj jest Ci ciezko i nikt Cie tak nie zroumie jak My tutaj na forum.Ja tez mam czasami chwile zalamania,ale nie mozna sie stale zadreczac i uzalac nad soba inni maja jeszcze gorzej tak sobie powtarzam.Nie jestem samotna,mam rodzinę,przyjaciól ,a przede wszytskim mam siebie.Staram się byc samodzielna,nie lubie pomocy innych,dobrze sie czuje gdy samodzielnie dochodze do punktu kulminacyjnego.Jednak wiem,ze czasem człowiek potrzebuje pomocy innych ludzi.Dlatego jestem otwarta dla innych i staram sie pomoc wszystkim ,ktorzy potrzebuja mojej pomocy.Jestem sobą, nie nasladuje innych.Nie załamuje sie w trudnych chwilach,poniewaz wiem ze nie ma sytuacji bez wyjscia .Jestem bardzo uparta i lubię,gdy wszytsko idzie wedlug mojego planu.Jestem osobą towarzyską,energiczną,szaloną,odważną.Nic w zyciu nie jest mi obojetne,wszystkie propozycje,ktore dostaje zawsze kilkakrotnie przemyslam.Uwazam ,ze spieszyc mozna sie tylko w miejsce ,gdzie wiem,ze jestem bezpieczna.Pomimo tego,ze staram sie byc samodzielna.dotykaja mnie chwile w ktorych czuje dreszcz.Wtedy wiem.ze potrzebuje bliskiej mi osoby .Zdaje sobie sprawe z tego ,ze taka wesola"ja" ,tez mam prawo byc smutna ,wtedy najchetniej odizolowalabym sie od wszytskich ,ale na szczescie mam rodzinke i przyjaciol ,ktorzy mi pomagaja.W moim wnetrzu kryje sie dusza małego romantyzmu,poniewaz lubie marzyć,rozmyslac i dzielic sie z innymi tym ,o czym marzę.Jestem szczesliwa .Nie zamierzam sie dla nikogo zmieniac.Wiem ze przede mna duzo chwil radosnych i smutnych ,ale zycie jest dlugiei trzeba z niego korzystac.Sama pracuje na swoj charakter,dlatego nigdy nie pozwolilabym na to,zeby ktos probowal mnie zmienic jesli sama nie czuje takiej potrzeby."jEsTeM JAKA JESTEM" i albo mnie akceptujeesz taka jaka jestem,albo nie akceptujesz mnie!Nie zmnienie swojego charakteru,postepowania w otoczeniu innych ludzi ,ktorzy prowadza inny tryb zycia niz ja.Nie dostosowuje sie do innych.To nie jest w moim stylu,bo jestem sobą. 
Dzieki osoba mi bliskim wiem,ze nie jestem obojetna dla innych osob.Ciesze sie z tego jaka jestem ,pomimo tego ze mam wady ,lubie siebie.Bardzo cenie ludzi,ktorzy potrafia szczerze rozmawiac ,poniewaz dzieki ich uwaga potrafie pielegnowac swoj charakter,jesli uwazam ze sa one oczywiscie słuszne.Kazdy dzien coraz bardziej uswiadamia mnie ,jaka naprawde jestem , dlatego che zyc i poznawac siebie. Taka własnie jestem.

21 lat później...

Emka, jakbym czytała o sobie.Siatkówczak - Kraków - usunięcie oka - oczodół jak u Ciebie - proteza i powieka nieruchoma. I tak od prawie 34 lat. W Polanicy też byłam. Co prawda 25 lat temu. Nic to nie dało. A teraz to już wolę nic nie robić bo zawsze może być gorzej. Życzę Ci aby Polanica spełniła twoje marzenia.

21 lat później...

Coś jakby o mnie. Zastanawiam się, czy w przypadku gdy od zabiegu minęlo już 18 lat, jest jakakolwiek szansa ze implant a co za tym idzie epiproteza będzie ruchoma? Czy ktoś przeszedł już zabieg wstawiania implantu po tak długim czasie? Jakie są tego efekty? Bo z jednej strony chciałabym w końcu spojrzeć w lustro i uśmiechnąć się sama do siebie, a z drugiej boję się, że będzie jeszcze gorzej... Doradźcie...

Re: 21 lat później...


asiula22:

Coś jakby o mnie. Zastanawiam się, czy w przypadku gdy od zabiegu minęlo już 18 lat, jest jakakolwiek szansa ze implant a co za tym idzie epiproteza będzie ruchoma? Czy ktoś przeszedł już zabieg wstawiania implantu po tak długim czasie? Jakie są tego efekty? Bo z jednej strony chciałabym w końcu spojrzeć w lustro i uśmiechnąć się sama do siebie, a z drugiej boję się, że będzie jeszcze gorzej... Doradźcie...

 Chyba na naszym forum najdłuższy "stażem" jeśli chodzi o implantację wtórną był w0tek? Martka powinna wiedzieć, musiałabym przeszukać starsze posty.

Nie jest to łatwa sprawa, wszyscy "początkowi" implantowicze jak my przeszli przez długą i ciężką drogę. Ponadto bolesną dla duszy i kieszeni - u Martki skończyło się to dobrze, u w0tka chyba też, w moim przypadku ( 7 lat od usunięcia gałki ocznej) - niestety nie. Ale nie przypuszczam, by była to wina tego, że tyle czasu minęło. Po prostu mieliśmy źle wszczepione implanty- za płytko. I prawdopodobnie w naszych przypadkach - były one źle dobrane wielkością, a także i materiałem...

Może Tobie się poszczęści. Ja zamierzam spróbować jeszcze raz, o ile doktor Haszcz się podejmie, jeszcze nie dzwoniłam. Chciałabym mieć wszczepiony jakikolwiek implant, byle nie było to takie zapadnięte, bo mnie to wk... :) 

 

21 lat później...

Witaj

Jestem 14 lat po usunieciu oka mam wszczepiony implant bioceramiczny Usuniety guthof,ktory byl niestety zle wszczepiony,teraz mam  jesli chodzi o srodek oczodolu-dobrze,ale niestety zmiany ktore zaszly po takim czasie od usuniecia oka(zapadniecia,zanik tkanki tluszczowej miedzy brwia a powieka gorna) to niestety zostalo.Implant tego nie cofnie.Mam juz epi ostateczna ale nie jestem zadowolona.Dr Szpytma zadzwonil do mnie i zaprosil mnie na ponowne wykonanie epi bo jak powiedzial widzial moje niezadowolenie(oczywiscie tez to powiedzialam na glos ze mi sie nie podoba,ale stwierdzil ze mam taki ksztalt epi trudny do wykonania) 9go jade do Krakowa,moze teraz mi bardziej podpasuje.Poprzedni implant sie tez przyczynil do tego ze mam problem z dolna powieka,ktora mi opada,moze Dr Haszcz mi ja zoperuje(czekam na werdykt) Opada i daje efekt wiekszego oka.Nadal chodze w opatrunku tj juz 2.5 roku.

  Nie wiem co Ci doradzic.Wiedz tylko ze implant mi wygladu nie poprawil a tylko pogorszyl i nie moge teraz wrocic do stanu z przed tych "przygod"z Jaworskim.

  Ruchomosc mam dobra ale co mi po ruchomosci jak wizualnie sie nie poprawilo

  Pamietam jak pytalam  Jaworskiego czy jak sie wszczepi implant czy powieka gorna nie bedzie taka zapadnieta,powiedzial ze nie,po sobie widze ze to nie prawda.Nie nastawiaj sie ze bedzie tak samo jak w oku zdrowym.

Implant moze zapobiec przed (nie wiem jak to nazwac)dalszym znieksztalcaniem oczodolu ...bo jest wypelniony.Chyba zapobiegnie bo jak nie to sie wkurze jak za kilka lat sie okaze ze to nic nie dalo.

 Dowiedzialam sie od pewnej osoby ze operacja u Jaworskiego kosztuje juz 8 tys nie wszczepia guthofa tylko bioceramiczne dlatego zeby uchronic przed komplikacjami,ale nadal ma pacjentow do poprawek

   Niektorzy i tak po przeczytaniu watku "komplikacje..." i tak decyduja sie na operacje liczac,ze u nich bedzie dobrze.Daj im P.Boze :-) zeby bylo dobrze 

Pozdrawiam

Milego dnia zycze... 

21 lat później...

No coż... Jak czytam niektóre Wasze wypowiedzi to mi się słabo robi... 2,5 roku w opatrunku, to poprostu coś strasznego. U mnie z powiekami wszytko jest ok, a jak pomyślę że jeszcze i to mogło by się zepsuć to już całkiem... Eh, chyba się nie zdecyduję. Chociaż ta proteza moja mnie wkurza strasznie! To wygląda tak nienaturalnie;/ W oku zdrowym mam strasznie szeroką źrenicę i przez to nawet nie mogę dobrać protezy pasującej(bo wszsystkie mają wąskie źrenice). Jak bylam na Madzalewskiego to mi dr powiedzial ze owszem, można ale tego nie praktuje bo to strasznie czasochłonne itd. A wiecie może, czy w Warszawie można się umówić do kogos wykwalifikowanego na wizytę, zeby wogle ocenil czy jest jakikolwiek sens cos zaczynać? Bo do Lublina to mi trochę daleko... Dziękuje za odpowiedzi i pozdrawiam! :)

21 lat później...

Ja mam znowu teczowke bardzo mala i zrenice ,tez mam problem z doborem epi

W Warszawie watpie zeby ktos byl,ja kiedys dzwonilam juz nie pamietam nazwiska ale znany lekarz i mi powiedzial ze po takim czasie nie ma mozliwosci wszczepienia implantu.Moglam go posluchac "Madry Polak po szkodzie" 

Re: 21 lat później...


martka26:

Ja mam znowu teczowke bardzo mala i zrenice ,tez mam problem z doborem epi

W Warszawie watpie zeby ktos byl,ja kiedys dzwonilam juz nie pamietam nazwiska ale znany lekarz i mi powiedzial ze po takim czasie nie ma mozliwosci wszczepienia implantu.Moglam go posluchac "Madry Polak po szkodzie"

 Martko, to był Prost - tytułu naukowego nie pamiętam. Ten mało przyjemny pan :)

 Nadal chodzisz w opatrunku? A już myślałam, że u Ciebie dobrze. Bóg jeden wie, ile się nacierpieliśmy... Ja mam chyba gorzej, niż przed implantem ( noszę teraz tylko protezę), bo problem z opadającą dolną powieką także mam. Wydaje mi się, że to przez rok noszenia implantu skóra zwiotczała. A niech to szlag.

Trzeba dopaść w0tka i się dowiedzieć co u Niego. 

21 lat później...

Z Wojtkiem mam dobry kontakt On ma nowy implant od Jaworskiego i nie jest zbytnio zadowolony ale juz nic z tym nie robi,cieszy sie ze nie ma juz problemow z pekajaca ta sluzowka i tak zostawil

   Dobrze mam w porowananiu co bylo po Jaworskim jednak rewelacji nie ma, przeszkadza ta powieka gdyby nie ona to bylabym zadowolona.Jak oko przymruze to jest ładnie.Z implantem od Jaworskiego nie bylo nawet mowy o epi bo nie bylo na niej miejsca w dolnym zalamku a teraz jest.

  i  tak nadal chodze w opatrunku,moze jak mi w Krakowie teraz dobiora lepsza epi to sie zdecyduje na chodzenie bez opatrunku,moze w okularach nie bedzie tak sie rzucac w oczy.Tyle czasu chodze w opatrunku i jak bede bez to ludzie teraz beda sie gapic co bylo ze tyle czasu nosila opatrunek i boje sie tych spojrzen.Rano wtaje oko male potem wieksze,wieczorem zas mniejsze-bede wychodzic na dwor tylko z rana i z wieczora hahaha(zart)a tak powaznie to

   sobie powtarzam ze jakos to bedzie :-P 

Kornelia jak chcesz moge Ci poslac fotki 

21 lat później...

Czyli po jakim najdłuższym czasie ktoś miał wstawiony implant? Bo mi się wydaje, że te 18 lat w moim przypadku to chyba za dużo... :(

21 lat później...

Z osob z forum to Izabela ona stracila oko jako mala dizewczynka bys musiala poczytac jej watki moze to gdzies opisuje

Z Nia sie niedawno spotkalam w Krakowie na kawce.Ona tez ma zle i chodzi w opatrunku tylko ze ona juz nic z tym nie robi  bo juz od wielu lat chodzi z opatrunkiem (bodajze 10)  i jest jej to bez roznicy

21 lat później...

Czyli ogólnie rzecz biorąc - szału nie ma. Chyba pozostaje nam czekać, aż wymyślą coś lepszego.

Martka, chętnie zobaczę Twoje nowe oczko. Ja nie wiem, czy zostać tak jak jestem, czy uderzać do doktora Haszcza i błagać o wszczepienie czegokolwiek. Denerwuje mnie zapadnięcie, ale przy moich okularach, włosach oraz dobrym makijażu, jakoś to tuszuję - a najoględniej mówiąc - minęło już trochę czasu i się przyzwyczaiłam, więc nie wiem, czy chcę jeszcze raz przechodzić przez to samo.

 

 

21 lat później...

Hej najpierw zadam Wam pytanie.Wie z Was moze ktos co to znaczy "retrakcja powieki"? I jeszcze do tych ktorzy nie maja  oka dluzej czy dochodzi u was do zaniku tkanki tluszczowej ale nie na gornej powiece tylko na dolnej,a raczej pod nia?

We wtorek bylam na  powtornym doborze epi no i teraz ta co mam jest lepsza

Bardziej dobrana kolorystycznie no i teczowka i zrenica jesli chodzi o rozmiar  duzo sie nie rozni,teraz byl jakis inny ten NIemiec jeszcze go tam nie widzialam :-P Teczowke zmiejszyl mi na miejscu bo tamten poprzedni nie wiem czy nie umial czy nie chcial a ten bez problemu to zrobil.Oczywiscie nic nie placilam bo bylo to robione w ramach reklamacji.

Kornelia zdejcia postaram Ci sie wyslac wieczorkiem,jeszcze porobie z ta epi ktora mam teraz.

Pozdrawiam 

Re: 21 lat później...


martka26:

Hej najpierw zadam Wam pytanie.Wie z Was moze ktos co to znaczy "retrakcja powieki"? I jeszcze do tych ktorzy nie maja  oka dluzej czy dochodzi u was do zaniku tkanki tluszczowej ale nie na gornej powiece tylko na dolnej,a raczej pod nia?

We wtorek bylam na  powtornym doborze epi no i teraz ta co mam jest lepsza

Bardziej dobrana kolorystycznie no i teczowka i zrenica jesli chodzi o rozmiar  duzo sie nie rozni,teraz byl jakis inny ten NIemiec jeszcze go tam nie widzialam :-P Teczowke zmiejszyl mi na miejscu bo tamten poprzedni nie wiem czy nie umial czy nie chcial a ten bez problemu to zrobil.Oczywiscie nic nie placilam bo bylo to robione w ramach reklamacji.

Kornelia zdejcia postaram Ci sie wyslac wieczorkiem,jeszcze porobie z ta epi ktora mam teraz.

Pozdrawiam 

 HEJ!Podaję Ci link                                                                                            http://www.google.pl/search?rlz=1C1CHMZ_plPL344PL344&sourceid=chrome&ie=UTF-8&q=retraktacja+powieki                                                                          

 Pozdrawiam:)

21 lat później...

Dziekuje

Dodalam fotki jakby ktos chcial zobaczyc jak to wyglada u mnie  

21 lat później...

Martka, wyglądasz rewelacyjnie! Pięknie i w ogóle ( ale to nie tylko zasługa oka :) )

To mnie przekonuje, że muszę uderzyć do doktora, może coś zdziała.  

21 lat później...

Marta, naprawdę świetnie wyglądasz. Wizualnie epiproteza jest moim zdaniem dopasowana - a jak z ruchomością?

PS. pozdrawiam wszystkich zakochanych i tych, którzy miłości jeszcze poszukują;)

21 lat później...

Marta slicznie naprawde wygladasz juz sie nie moge doczekac swojego efektu koncowego

21 lat później...

ruchomosc jako taka jest,wydaje mi sie ze po tym co przeszlam to nie mam na co narzekac

Kornelia  i Aska widzialy filmik,moze sie wypowiedza

W strone do skroni jest opor p.Wieremczuk mowi ze i przy pierwotnym jest slaby ruch do skroni 

   Ciezko mi,poprostu czuje paniczny lek wyjscia z domu bez opatrunku ale dzis sie odwazylam(meza mialam przy sobie to bylo latwiej) Nie zwracalam takiej uwagi ludzi jak w opatrunku.Przynajmiej tak mi sie wydaje.Musze dac troszke czasu.Rodzina ze mna magluje ten temat,dr Haszcz tez mi tlumaczyl to i owo,Dr Szpytma,mam takie choreurojenie ze kazdy mi mowi ze jest dobrze bo nie chca mi zrobicprzykrosci.Zrobie sobie okulary bo i tak nosic musze ale jakies delikatne.

 

   W tej epi powieka tak nie opada,co mnie bardzo cieszy.Poprawiac jej  nie bede bo sie boje ze pogorsze za duze ryzyko to niesie za soba.

Ciesze sie ze odwazylam sie i usunelam implant i wszczepiono mi nowy,zaluje tylko ze po pierwszym nieudanym razie nie szukalam pomocy zaoszczedzilabym sobie tych wszystkich zabiegow.Dr Haszcz okazal mi duzo serca i cierpliwosci tak samo jak Dr Szpytma. 

  Troche pewnosci siebie i bedzie ok

Pozdrawiam 

21 lat później...

Hmm...tylko pozazdrościć,młodości i wyjątkowej urody:) 100%szczerość!SuperPozdrawiam wszystkich w tym wspaniałym dniu i ślę buziakiPocałunek

21 lat później...

Marteczko, ruchomość, jak na to co przeszłaś wedle mnie jest bardzo dobra. A ruchy do skroni chyba każdy ma mniejsze, to jest chyba normalne. Wiesz, mając porównanie do tego co ja miałam parę miesięcy po zabiegu u Jaworskiego, to może i ruchomość miałam lepszą, ale moim zdaniem to dlatego, że implant był wszczepiony za płytko. Zresztą, po co mi ruchomość jak oko wybałuszone jak u kobry?

Moim zdaniem wyglądasz bardzo dobrze. Próbuj najpierw wieczorem wyjść na spacer, potem może pojedź przy okazji do innego miasta, gdzie nikt Cię nie zna - wtedy będziesz miała 100% komfortu, że nikt Cię nie będzie pamiętał w opatrunku, zresztą... masz męża, dzieciaczki, początkowo możesz wychodzić z nimi, dla lepszego komfortu, stopniowo Ci przejdzie - jestem pewna, bo miałam to samo. Tyle, że ja miałam gorszą sytuację, bo najpierw chodzenie w opatrunku, potem implant - znajomi wiedzieli ( Ci najbliżsi) - mówili, że twarz mi się wygładziła, że wyglądam na wypoczętą - to efekt tego, że oczodół był wypełniony, potem jak wiesz, usunięcie i znów opatrunek, a teraz znów zwykła proteza.... naprawdę idzie to przeżyć. Nawet nie zauważysz, kiedy zaczniesz śmigać bez, odważ się kobieto, nikt Cię za to nie zabije :)

A okularki radzę właśnie bardziej krzykliwe, bo w delikatnych ludzie zwracają uwagę właśnie na oczy, a jakieś bajeranckie dobrze maskują ( koniecznie antyrefleks).

No i moim zdaniem masz jeden kłopot z głowy, jak kupisz okularki z zabudowanymi bokami - z boku nikt nie będzie widział Twojego oczka. Z początku ciężko się z takimi chodzi, ale ja przyzwyczaiłam się po 3 dniach.

 

O coś takiego :

 

I mój faworyt :)

21 lat później...

Kurcze Martka, ale fajny efekt. Nic nie widać różnicy na zdjęciach. Aż mnie kusi na ten implant Wycie.

21 lat później...

 Trudno jaka jest ruchomosc taka jest.U mnie tez jest problem bo mam duzy zalamek gorny i epi mam z takim haczykiem zeby za  daleko nie wpadala to moze tez ma wplyw na ta ruchomosc.Nie mam juz ochoty nic z tym robic,moze mozna zmiejszyc ale juz dziekuje.Mam upragnione miejsce w dolnym zalamku na epi.

 

Dziekuje za dobre rady.Niestety Maz moj wyjezdza w delegacje wiec musze sama na spacerki chodzic.Musze sama sie odwazyc dla samej siebie bo jak sie przyzwyczaje,ze ktos stale jest ze mna w miejscach publicznych to sie nigdy nie odwaze.

 

  Co do okularkow to: 

Z bokami szerszymi to podstawa :-)  ale wlasnie mialam na mysli cos w tym stylu jak na zdjeciach tych dwoch pierwszych.Antyrefleks jak najbardziej.Delikatne mialam na mysli zadnego fotochromu,zle wygladam.Jutro podjade do optykow zobacze czy cos dla mnie bedzie, jak robilam okulary w zeszlym roku to z dzialu dzieciecego hahaha bo wszystkie byly za szerokie 

 Dzis pierwszy CALY dzien bez opatrunku

Pozdrawiam 

 

 

21 lat później...

Marta ja z tego co widzialam na zdjeciach to naprawde ja bede z takiego efektu bardzo zadowolona ruchomosc tez jest oki ja sobie tak mysle jak juz bede miala ta ostatnia epi zrobie sobie taka grzywke lekko opadajaca w strone skroni zeby to troszke zatuszowac ale nie taka jak teraz mam oko odslonie tylko w strone skroni cos pokombinuje z wlosami moze te okurary z antyrefleksem ale tez nie wiem bo jak nie bede mi pasowaly to nie kupie;)moim zdaniem naprawde wygladasz swietnie i nie sciemniam zeby cie pocieszyc tylko szczerze mi8 sie podobva a osoba ktorqa ma epi to zawsze bedzie widziala roznicie miedzy epi a zdrowym okiem mysle ze osoby na ulicy nawet nie widza roznicy:)

Re: 21 lat później...


martka26:

Dzis pierwszy CALY dzien bez opatrunku

 

 

 

 

 Wiedziałam,że z Ciebie silna babka ! :)

21 lat później...

Po przeczytaniu postu marysi i innych zaczynam się martwić. Dziękuję innym za wsparcie. Wszystko w rękach Boga.

21 lat później...

Jak odliczałam dni z opatrunkiem na ślipku tak teraz odliczam bez.Ufff dwa tyg :-P

Nastroje zmienne mam raz jestem pozytywnie nastawiona,raz niestety nie.

Siedzi mi w mojej "chorej"psychice ze kazdy gapi sie na moje oko 

Na dzien dzisiejszy jest 1:0 dla mnie

Dzis po raz pierwszy rozmawialam ze znajomymi ktorych spotkalam bez uciekania glowa.Bylam "spłoszona"no bo w glowie siedzialo ze patrzy na oko,ale myslalam tak sama do siebie "patrz Marta patrz w oczy,nie uciekaj,nawet jak widzi to trudno,to nie Twoja wina"

  Pojechalam dzis do przyjaciolki i po pewnej chwili Ona zerkła ze nie mam opatrunku,usmiechnela sie i zaczelysmy rozmawiac na ten temat,mowila ze jest dobrze,ze Ona nie widzi az takiej roznicy.Oczywiscie moja mysl byla taka ze nastepna bliska osoba nie chce zrobic przykrosci o czym jej powiedzialam,zapewniła że jakby było inaczej to by mi powiedziala bo co mysli to mowi.I tak mnie obserwowala i szczerze sie usmiechała.Dobrze mi ta wizyta zrobiła

Wiem ze wahania nastroju beda ale musze z tym walczyc.Bo to siedzi w psychice 

  Tak sie troszke Wam pozwierzam,bedzie mi lzej :-)

 Najwazniejsze ze maz mnie nadal kocha :-P dzis mija 10-ta rocznica slubu :-)

Koncze te marudzenie juz

Pozdrawiam 

21 lat później...

Cześć Marta,

chyba każdy z nas, kto dotknięty jest, lub był niedoskonałością w wyglądzie oka, przeżywa podobne do Ciebie rozterki. Kontakt wzrokowy w relacjach interpersonalnych z innymi jest nieunikniony. Mi też - kiedy miałem bielmo na oku - trudno było patrzeć rozmówcy w oczy.  Teraz, kiedy minęły już prawie dwa miesiące po operacj, od nowa zaczynam się odnajdywać w różnych sytuacjach społecznych - zarówno z tymi, którzy znali mnie wcześniej (czyli widzieli moje poprzednie chore oko) i z tymi, których poznałem po zabiegu enukleacji. Początki co prawda mogą być trudne, ale z biegiem czasu  na pewno staniesz się co raz bardziej śmiała. Musisz być dobrej myśli. Moim zdaniem oko z epiprotezą, które nawet troszeczkę się różni od oka zdrowego i tak jest sto razy lepsze w wygadzie i odbiorze społecznym innych, od chorego oka z zaćmą, zezem i przerośniętymi naczyniami krwionośnymi w twardówce (dodatkowo moje chore oko, wykonywało jeszcze mimowolne ruchy pionowe, kiedy zdrowe oko pozostawało nieruchome). Dlatego też, kiedy mój ostateczny efekt terapii, będzie taki jak Twój (widziałem zdjęcia w Twojej galerii) będę bardzo zdowolony.

Dodatkowo, jako socjolog mogę Ci powiedzieć, że powstało wiele prac naukowych głównie z zakresu psychologii społecznej, właśnie o funkcjonowaniu osób z defektami w wyglądzie (między innymi w obrębie twarzy). Wnioski płynące z badań są takie, że każdy z nas pełni wiele ról społecznych: Ty jesteś żoną, córką, sąsiadką, pracownikiem itp - a co więcej w większości przypadków ról społecznych wygląd ma drugorzędne znczenie. No chyba, że ktoś odgrywa rolę modela, aktora czy prezentera pogody. Cłowiek jest tak skonstruowany, że w pierwszych chwilach kontaktu z obcą osobą zwraca uwagę właśnie na wygląd zewnętrzny, ale im dłużej trwa ten kontakt i im bardziej się poznajecie - zaczynają zachodzić dwa niezależne od siebie procesy (zmniejszające intensywność wpływu wyglądu na przebieg interakcji spolecznej):

- po pierwsze osoba, z którą wchodzisz w interakcje zaczyna z biegiem czasu odrywać uwagę i już nie koncentruje się wcale na Twoim wyglądzie zewnętrznym, ale poszukuje w Tobie takich cech (psychicznych, charakteru, osobowości), które są niezbędne dla poprawnego zbudowanie modelu danej intwerakcji; (przykładowo osoba aspirująca do bycia kolegą, będzie bardziej zorientowana na czyjeś cechy charakteru, takie jak dyskrecja, szczerość i takie tam, ponieważ z jego punktu widzenia bardziej oplaca się mieć kolegę, który potrafi zachować tajemnicę, niż przystojnego plotkarza);

- po drugie działanie człowieka zawsze opiera się o prawa przyrody - małe porównanie - jeżeli wejdziemy do pomieszczenia , w którym intensywnie pachnie konwaliami, to początkowo zwrócimy uwagę na ten właśnie zapach, ale już po pewnym czasie o nim zapomnimy, ponieważ przyzwyczajimy się do niego  - zupełnie podobnie jest z naszymi dysfuncjami w wyglądzie - inni też się do nich przyzwyczajają; zapewne po kilku miesiącach nawet ci, którzy jak Ci się wydaje gapią się teraz w Twoje oko, przestaną to robić.

Matra trzymaj się - wiedz, że nie jesteś sama, masz wspaniałego męża - razem na pewno dacie rdę, musicie być cierpliwi....

pozdrawiam wszystkich :)

21 lat później...

Kornelia!

Czytałam w jakimś innym wątku, że w marcu miałaś wizytę u dr Harszcza. Czy możesz powiedzieć jaką decyzję podjął? Czy zdecydował się podjąc implantacji wtórnej? Ja jestem umówiona u niego pod koniec kwietnia... Chciałabym wiedzieć czy wogle się podejmuje implantacji wtórnej. Jak z nim rozmawiałam przez telefon to nie byl jakim optymista, w końcu 20 lat - kawał czasu. Ale nie powiedział też, że nie...

Pozdrawiam;) 

21 lat później...

 

 

ddarass82    dziekuje ,slicznie to napisales

Pozdrawiam 

Re: 21 lat później...


asiula22:

Kornelia!

Czytałam w jakimś innym wątku, że w marcu miałaś wizytę u dr Harszcza. Czy możesz powiedzieć jaką decyzję podjął? Czy zdecydował się podjąc implantacji wtórnej? Ja jestem umówiona u niego pod koniec kwietnia... Chciałabym wiedzieć czy wogle się podejmuje implantacji wtórnej. Jak z nim rozmawiałam przez telefon to nie byl jakim optymista, w końcu 20 lat - kawał czasu. Ale nie powiedział też, że nie...

Pozdrawiam;) 

 

 

Tak, jestem zakwalifikowana do operacji. w styczniu minie 10 lat od usunięcia gałki ocznej, natomiast jestem 1,5 roku od usunięcia implantu.