MENU

Forum - czy macie kogos? :)

  | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |  

czy macie kogos? :)

czy macie kogos? :)

Cześć Paweł!Nie zgadzam się z Tobą bo mówisz,ze dziewczynom łatwiej!Nic bardziej mylnego!Każdemu wolno kochać ,to miłości słodkie prawo,bo kocha się sercem ,a każdy go ma...Miłość nie zna granic ,płci ani wieku:)Ale wszystko zależy od Ciebie!A tak! Jesteś księciem,który szuka księżniczki Swego serca,a wiesz jak mam zły nastrój to zawsze ,,Mały Książę''mnie wyzwala ,bo ile w tym mądrości bo dawanie samym w sobie jest nagrodą!Nie zapominam, że taką miłość trzeba pielęgnować!Życzę Ci z całego serca wybierz z tłumu taką różę,skromną i pielęgnuj oddając serce pełne miłości ,a nagroda Cię spotka, zaiste mówię Ci to! Cały czas nad sobą pracuję ,by mój Książę mógł pielęgnować jak za dawnych lat Swoją różę..To wielka sztuka!Powodzenia i na wszystko przyjdzie czas:) 

czy macie kogos? :)

Ja też się nie zgadzam, że kobietom jest łatwiej. To od nas wymaga się byśmy wyglądały ładnie, mężczyźni mogą być tylko trochę ładniejsi od diabła, a jak mają fajną osobowość, to zawsze będą atrakcyjni.

Problem może w tym, że szukasz księżniczki, a kopciuszek, którego nie dostrzegasz siedzi w kącie i nie ma odwagi do Ciebie podejść, 

czy macie kogos? :)

Zmysł obserwacji mam dość dobry, i nie widzę obok mnie żadnego kopciuszka.

Po za tym, ja wolę dziewczyny, jak to nazwałaś kopciuszki, tylko nie mam pojęcia gdzie je szukać, skoro większość siedzi w ukryciu. Żadna pantofelka nie chce zostawić. 

czy macie kogos? :)

ja miałam, nawet 2 facetów (ale ten pierwszy w wieku 15 lat to i sie nie liczy;p) Czyli nawet wyglądając tak jak ja można się komuś spodobac choc sama w to nie wierzę. Za dużo w życiu usłyszałam, zbyt często widzę przykre spojrzenia na ulicy.
Pół roku temu zakończyłam ponad 5  letni związek-facet bardzo fajny ale coraz bardziej nam było nie po drodze :( i teraz z czym nie mogę sobie poradzić to lęk ze tak już zostanie ze już zawsze będę sama. A nie chciałabym tego. Nie mam zbyt rozległych kontaktów towarzyskich, ot parę znajomych głownie ze studiów, którzy widocznie mnie akceptują ogólnie chyba jestem lubiana, nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, lubię siebie ale...

No właśnie jest ale.Nigdy sama nie  wyjdę z inicjatywą do faceta o nie!Gdybym wyglądała normalnie to wszystko byłoby prostsze. A trudno się spodziewać że jakis facet mnei zobaczy i oniemieje na mój widok.

czy macie kogos? :)

Vivian, w dzieiejszych czasach jest tyle sposobów na zbudowanie fajnej znajomości, że nie musisz bazować na pierwszym kontakcie osobistym. Może nawet tutaj kogoś znajdziesz? :)

Ja poznałam mojego mężczyznę przez internet. Poznawaliśmy się czatując, dzwoniąc do siebie, a że mieliśmy do siebie daleko, spotkanie nie było tak szybkie. Przez ten czas zdązyłam przygotować "grunt", opowiadałam trochę o swoim wypadku itd, przy tym oczywiście mieliśmy sporo innych tematów ( nawet z moim średnim angielskim - bo on nie jest Polakiem) fajnie nam się rozmawiało, uznałam,że przecież nie zabiję go, jak ucieknie - ma prawo.

Po jakimś czasie powiedziałam mu o oku, wypytał mnie co i jak, powiedział, że za jakiś czas spróbujemy zrobić coś razem, bym czuła się bardziej komfortowo, może nie w Polsce .

Kiedy się spotkaliśmy, powiedział - jesteś piękniejsza, niż na zdjęciach. Widział moją minę, bo myślałam, że on żartuje, ale on powiedział, że narobiłam mu strachu bez powodu :) I że dramatyzowałam!

Jak sama widzisz, my także wyolbrzymiamy swój problem. Myślę, że nie wszyscy ludzie widzą w Tobie wadę, po prostu inność jest zawsze interesująca, dlatego się gapią.

Myślę, że w innych krajach także jest więcej tolerancji, np w UK miałam koleżankę, która bez skrępowania swoim facetom mówiła, że nie ma nogi, tylko protezę, przy czym była towarzyska, zadbana, oczytana - faceci bili się o nią! Moim zdaniem, to jest kwestia podejścia do siebie. Czy nie masz oka, czy masz pieprzyk na nosie, jeśli na pozycji "minusowej" nikt nigdy nie będzie dość silny, by dźwigać Cię z Twoich obaw - ruszaj do boju, bywaj w miejscach kulturalnych, nie zamykaj się w domu, ogłoś się na portalu randkowym, pojedź gdzieś - to naprawdę nie jest koniec świata.

Zresztą... wiem, że Ty to wszystko Madziu wiesz i pisze to tak bardziej dla wszystkich, którzy wątpią w siebie. 

czy macie kogos? :)

dziękuje za słowa otuchy, szczególnie w tych ostatnio trudnych dla mnie chwilach. UĹ�miech

Tak wiem że nei wygląd powinien być najważniejszy i jeszcze czasem wierze że znajdzie się znowu ktoś kto tez tak uważa. Dbam o siebie, nie zamykam się na ludzi, lubię nawiązywać z nimi kontakty-z tego jestem dumna UĹ�miech ale czasem nie  jest łatwo...

czy macie kogos? :)

Mam widzenie "jednooczne" jak to mawiają lekarze. Żyję z tym od pieluchy. Powiem szczerze, że niegdy tego nie traktowałam jako jakąś dysfunkcję. Mam lekkiego zeza do tego i widzę podwójnie.

Jestem w związku już ponad rok. Mojemu chłopakowi powiedziałam bez owijania w bawełnę moją historię z oczami i na koniec dodałam z poczuciem humoru "Przynajmniej jestem szczęśliwsza od reszty współpracowników jak dostaję wypłatę do ręki- tylko szkoda, że nie jest w rzeczywistości to, co widzę, ale przynajmniej iluzja jest przyjemna.". Zaczął się z tego śmiać i to mu się spodobało. Bo mimo smutnej historii o tym po ilu szpitalach byłam wożona i jak w Katowicach w słynnej "Gierkowej" klinice byłam zabierana na badania często w trakcie posiłków i spałam w łóżeczku z podnoszonymi kratami, w które się nie mieściłam- jak chciałam się wyprostować to nogi sterczały mi przez kraty do kolan. Mimo to potrafiłam zakpić z mojej wady wzroku i śmiać się z siebie.

Też chyba byłam tak wychowana przez moją najdroższą mamę.

Mało tego- razem na wakacje pojechaliśmy na żagle we dwójkę. Drugiego dnia żeglowania niefortunnie zeskoczyłam z jachtu na ląd podczas cumowania na dziko do dzikiej plaży. Połamałam tak nogę, że musieli mi ją operacyjnie poskładać. Nie było pewności czy będę chodzić normalnie- całe szczęście chodzę dobrze, ale jeszcze mogę pomarzyć o nawet podbiegnięciu i nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła biegać jak też nie wiem czy będę dawała radę na rowerze. Mam szpecącą bliznę w okolicach kolana bo za wcześnie zdjęli mi szwy i rana rozlazła się. Po operacji był ze mną, opiekował się mną, pomagał mi wstać- samodzielnie nie dałabym rady. Pomagał mi się myć, trzymał mi nogę jak musiałam na sedesie załatwić swoje potrzeby bo inaczej nawet i tego bym nie mogła zrobić bez czyjejś pomocy. I co? Jesteśmy dalej razem.

Też powiem Wam o moim dziadku, który jest dla mnie na prawdę kimś ważnym.

Mój dziadek od piątego roku życia nie ma nogi. Praktyczne całe życie porusza się o kulach i był moim najwspanialszym dziadkiem. Nigdy nie widziałam w nim kogoś niepełnosprawnego, czy gorszego od nas. Z resztą mój dziadek jest kimś wyjątkowym, za co go podziwiam. Mimo swojej dysfunkcji przez lata prowadził pasiekę. 10 lat temu kiedy byłam dzieciakiem z formą chciałam mu pomóc z wnoszeniem baniaków o pojemności po 20 l na pierwsze piętro do domu. Zdrowemu dzieciakowi zabronił (nawet dostałam po łapach jak się upierałam by pomóc) i sam o kulach po schodach potrafił bez problemu wnieść taki ciężar. Mimo braku nogi spotkał moją babcię, są ze sobą szczęśliwi po dziś dzień, mają troje synów, pięcioro wnucząt i pod koniec sierpnia doczekają się pierwszego/ej prawnuczka/ki.

 

Dodam jeszcze, że miałam wcześniej kilka związków partnerskich za sobą. Każdemu zawsze mówiłam prosto z mostu o mojej wadzie i nigdy nie spotkałam się z negatywną reakcją.

 

Jeśli będziecie siebie uważali za kogoś niepełnosprawnego/z dysfunkcją i nie będziecie potrafili u siebie zaakceptować tego, normalnie żyć z tym to inni też będą Was tak postrzegać.

Ja korzystam z życia, próbuję wiele rzeczy- skakałam na bungee, podróżuję i robię to co chcę. Życie jest krótkie- nie chce go "przewegetować", tylko przeżyć.

 

Pozdrawiam!

 

czy macie kogos? :)

nie mam ;( mam za soba kilkuletni zwiazek, a wczesniej kilka romansow ;) teraz nikogo nie szukam, bo mam okulistyczna obsesje i musze sie z nia najpierw rozprawic :] biore pod uwage nawet psychoterapie, choc pisanie na tym forum, to tez taka forma psychoterapii ;)

czy macie kogos? :)

Tak tylko że ja nawet nie muszę nikomu mówić jaki mam problem bo go widać z kilometra ;/

Gdzie poznaliście swoje drugie połówki? Podzielcie się :)

czy macie kogos? :)

Sory ale miałam ,,alergię"na płeć przeciwną,bo zawsze wybierali zły wariant:)tak że kolegów tak miałam mnóstwo a ja realizowałam swoje marzenia więc z wyboru chciałam być sama do chwili skonkretyzowania swoich zamierzeń.W końcu nawet się nie obejrzałam a mój kalendarz wskakiwał na 23latka. Będę sama pomyślałam chłopaki mają już rodziny a ja mieszkając u siostry bliżniaczki ,która już miała rodzinę nie odczuwałam samotności.Az pewnego dnia na przepustkę przyjechał marynarz i dowiedział się,że jest dziewczyna ,która dała kosza niejednemu więc wypatrzył jak moja siostra idzie na cmentarz i zalotnie do niej to ja podwiozę,bo właśnie jadę w tym kierunku siostra oczywiście się zgodziła poczekał aż wypielęgnuje groby i w drodze powrotnej wiadomo to może by tak na małą czarną?A siostra a Ty się nie pomyliłeś?Bo mam siostrę bliżniaczkę:)Osłupiał,siostra podziękowała i opowiedziała mi o całej historii:)Pracowałam wtedy w Wiejskim Domu Kultury przyszedł wieczorem wypiliśmy małą czarną,która miała magiczną moc ,bo po trzech miesiącach chodzenia według naszej zasady,żeby brac ślub wcześnie rano:),bo jeśli nam się nie ułoży to nie stracimy całego dnia.Było to potwierdzenie czegoś  co wyczuwałam,co umożliwiło nam stworzenie prawdziwej więzi ...Łaaa spojrzałam w kalendarz jak to ?W grudniu będziemy świętować 29lat wspólnego pięknego życia!Ach ten czas ...nieubłaganie i bez żadnych skrupułów się z nami obchodzi..:)))

Re:

Roniu, uśmiałam się :)


Epi do kieszeni, ciemne okulary i dawaj! Miałam też być na tym koncercie, ale wygląda na to, że nie będzie mnie nawet w Polsce. Zobaczymy.

 

 

czy macie kogos? :)

A gdzie to Cie poniesie?  Aha i widze ze skrecilas dredy na swieta!  czyzbys uderzala na Jamajke?

czy macie kogos? :)

JA MAM MĘŻA, DWIE CÓRKI, CAŁA RODZINA WIE, ŻE NIE WIDZĘ NA OKO. MOIM ZDANIEM NIE MA SIĘ CZEGO WSTYDZIĆ, NIE WIDZĘ I JUŻ. DZIECI SA BARDZIEJ WRAŻLIWSZE OD SWOICH RÓWIEŚNIKÓW, KTÓRZY MAJĄ ZDROWYCH RODZICÓW, NIGDY NIE POWIEDZĄ ŚLEPY, ALE ZAWSZE NIEWIDOMY.

DOBRZE JEST MIEĆ KOGOŚ KTO CIĘ WSPIERA W TRUDNYCH CHWILACH, BO OPERACJA TO NIE WSZYSTKO, NAJGORSZE JUŻ JEST PO, TAKIE JEST MOJE ZDANIE. ALE, ŻEBYM SIĘ MIAŁA ZAMKNĄĆ W DOMU I UŻALAĆ NAD SOBĄ TO NIE, TO , ŻE NIE WIDZĘ TO JESZCZE NIE KONIEC ŚWIATA, SA GORSZE CHOROBY NP. NOWOTWÓR. TRZEBA MYŚLEĆ POZYTYWNIE, BO TO TEŻ JEST WAŻNE PRZY DŁUGOTRWAŁEJ CHOROBIE

czy macie kogos? :)

To chyba za trudne dla mnie.

Re:

Paweł nic trudnego:) znajdziesz zobaczysz bedzie ok.;p
:

 

 

Hm, czy chcielibyście się związać z osobą jednooczną, znaczy się dwoje jednoocznych albo inne problemy z oczmi, zez itd?

Re:


:

 

 Moja odpowiedź brzmi, że tak- związałabym się z taką osobą. Dla mnie jest ważne wnętrze człowieka a nie to jak wygląda- i tak z czasem się pomarszczymy, posiwiejemy itd.

Nie traktuję jednooczności jak kalectwa.

Pawle. W lipcu 2009 roku byłam na żaglach z moim chłopakiem. Podczas cumowania na dziko połamałam nogę tak, że musieli mi ją składać operacyjnie i ustabilizować śrubą. Nie wiedziałam czy będę chodzić normalnie. Po operacji całe wakacje były dla mnie gehenną. Potrzebowałam go nawet do tego, bym mogła wstać. Wytrzymał moje napady płaczu, użalania się nad sobą i moje krzyczenie z bólu. Od wypadku minął prawie rok i wciąż jesteśmy razem. Mam na nodze okropne blizny po operacji, za miesiąc kolejna blizna dojdzie bo wyciągną mi tytan z nogi. Mój chłopak nie zwraca na to uwagi- traktuje mnie tak jak przed wypadkiem (oprócz marudzenia, że znów narzekam na ból nogi- czasem i ja mam dość swojego marudzenia).

czy macie kogos? :)

Dobre Pytanie :) Ja musze powiedziec wlasnie, że chcialbym, i to nawet chyba bardziej niz z osoba ze zdrowymi oczami. Ten spokoj ducha, ta swoboda, tez z racji ze ciezko mi to zaakceptowac u mnie, 'Raźniej' by było :)

czy macie kogos? :)

 ja niestety nie mam nikogo....ale ciągle szukam  i niepoddaje się   biore z życia ile się da

czy macie kogos? :)

Ja też nikogo nie mam gdy jakaś dziewczna sie pojawi kolo mnie to odrazu mowie ze mam jedno oko i niestety mnie nie akceptują dziewczyny (boja się czego?)no coz jestem szczery do bólu nie lubie ukrywac jaki jestem ale cza żyć dalej  może mnie jakas dziewczyna zaakceptuje czas pokarze ale cza zyc dalej UĹ�miech.

Re:


:

 

 No pewno, że trza żyć dalij :))

Dobre podejście. Może spróbuj się najpierw trochę zaprzyjaźnic, pokazać zalety, a potem informować, bo tak to może kogoś faktycznie zwalić z nóg. Ludzie boją się nieznanego.

czy macie kogos? :)

Jestem szczęśliwą mężatko od 1,5 roku. Mój mąż wiedział że mam "jakąś wadę" ale dopiero po ślubie dowiedział się co w trawie piszczy też się bałam strasznie ale jak się okazało nie potrzebnie. Nie chciał mi uwierzyć i powiedział że osoby jednooczne to są normalni ludzi i on nie widzi w tym nic strasznego.  Więc głowa do góry jak znajdziesz osobę wartą Ciebie to nie będzie to dla niej żaden problem.

czy macie kogos? :)

jak tutaj slysze,to jak ludzie na was patrza to nie widza w 100% ,ze macie cos z okiem ;p

ja niestety mam bielmo ;/ wiec nie da sie tego niezauwazyc ;/

czy macie kogos? :)

tak jak u mnie, dla mnie żadnym problemem ni ejest to że nie widzę na jedno oko ale to że mam "zdeformowaną" twarz (nie wiem jak to ująć inaczej

czy macie kogos? :)

WYCHODZĄC ZA MĄŻ BYŁAM OSOBĄ ZDROWĄ. PO ROKU MAŁŻEŃSTWA STRACIŁAM WIDZENIE W PRAWYM OKU- ODKLEJONA SIATKÓWKA. ZACZĘŁY SIĘ WIZYTY I POBYTY W SZPITALACH.

ALE NAS Z MĘŻEM POŁĄCZYŁA PASJA, LUBIMY RAZEM WĘDKOWAĆ, RAZEM OGLĄDAĆ MECZE, BOKS, SKOKI NARCIARSKIE, RAZEM GRAĆ W KARTY, SPACEROWAĆ.

PODOBA MI SIE W NIM TO, ŻE MIMO MOJEJ WADY I PEWNYM OGRANICZEŃ POZCIĄGAM GO JAKO KOBIETA, MOGĘ ZAWSZE NA NIEGO LICZYĆ I SZCZERZE Z NIM O WSZYSTKIM POROZMAWIAĆ.

ON Z KOLEI LUBI PATRZEĆ JAK SIĘ BAWIĘ Z CÓRKAMI, JAK RAZEM PRZYRZĄDZAMY MU JAKĄŚ NIESPODZIANKĘ W KUCHNI .

PODSUMOWUJĄC WYGLĄD NIE JEST NAJWAŻNIEJSZY, WAŻNY JEST CHARAKTER I STOSUNEK DO INNYCH OSÓB.

POZDRAWIAM

czy macie kogos? :)

Nie wygląd w życiu jest najważniejszy . Mimo ze mam dwoje oczu , wada w prawym jest na tyle duża , że ją widać , na dodatek ucieka mi oko, tak że , patrząc komuś prosto w oczy nie mogę. Pomimo tego znalazłam swoją druga połówkę, mam córkę , paru dobrych przyjaciół. Ważne jest to co wewnątrz człowieka, nie zawsze dobre opakowanie skrywa dobry produkt. Samotni! Zaczarujcie swoim poczuciem humoru, dobrocią , otwartością, walorami ducha nie ciała. Powodzenia! 

czy macie kogos? :)

MOJĄ WADĘ JAK TWOJĄ TEŻ WIDAĆ,

ALE CO Z TEGO, STARAM SIĘ BYĆ CODZIENNIE UŚMIECHNIĘTA- CZASAMI Z TRUDEM  MI TO PRZYCHODZI, MIŁA.

NIE ROBIĆ Z SIEBIE OFIARY I NIE MIEĆ PRETENSJI DO ŚWIATA, ŻE MNIE TO SPOTKAŁO.

CHOCIAŻ MAM CHWILE ZAŁAMKI, ALE WTEDY WSPIERA MNIE MĄŻ.TAKIE WSPARCIE JEST BARDZO WAŻNE.

POZDRAWIAM CIĘ JOASIU.

 

czy macie kogos? :)

też myślę że w bliskich relacjach tak naprawdę liczy się wnętrze człowieka tylko czasem boję się że taki wygląd może odstraszać czy zniechęcać po prostu do zawarcia znajomosći. I to mnie czasem denerwuje że obcy ludzie że ludzie tak bardzo zwracają uwagę na powierzchownosc innych ludzi.

czy macie kogos? :)

ALE MASZ PRZYKŁAD PAWŁA Z TORUNIA, KTÓRY TEŻ JEST JAK MY JEDNOOCZNY , CZŁOWIEK BY POMYŚLAŁ BARDZIEJ WRAŻLIWY NIŻ ZDROWI LUDZIE,A PROSI KASIĘ O ZDJĘCIE, A JAK PODAJE WYMIARY, TO KWITUJE TO SŁOWEM OTYŁOŚĆ.

A JA TĄ DZIEWCZYNĘ PODZIWIAM ZA SZCZEROŚĆ, BO NAPISAŁA JAK JEST, A NIE ZWYMYŚLAŁA , ŻEBY SIE PRZYPODOBAĆ.

TO MOŻE PAWLE BYŁ TEN KOPCIUSZEK, O KTÓRYM PISAŁEŚ, ALE SIĘ NIESTETY SIĘ NIE POZNAŁEŚ.

 

czy macie kogos? :)

Primo.

Lubie wiedzieć z kim rozmawiam.  To zasada internetu, że ten ktoś z drugiej strony ekranu jest zupełnie kimś innym niż pisze. Bardzo łatwo kłamać i fałszować prawdę o sobie. W moim odczuciu w wielkim stopniu wygląd twarzy świadczy o charakterze. Nie uwierzę że napakowany dres o twarzy mordercy jest super człowiekiem godnym poznania. 

Co do Kasi, to nie pisałem jako o jej wyglądzie, bo jej twarz mówi wiele, że jest miłą i pogodną osobą. Chodziło mi o to że ma ponad 37pkt w BMI.  http://pl.wikipedia.org/wiki/Oty%C5%82o%C5%9B%C4%87 pierwszy akapit. Oczywiście można mówić że wszystko jest ok i tak dalej. Ale czy tak naprawdę jest? Otyłość to choroba z którą należy walczyć tak jak i innymi dolegliwościami. Problemem jest to że ona powoduje powstanie kolejnych schorzeń.

Moje zdjęcia są na forum. Jak chcecie mnie ukamienować to proszę bardzo. 

 

czy macie kogos? :)

Pawel napisales że "Nie uwierzę że napakowany dres o twarzy mordercy jest super człowiekiem godnym poznania"

Skoro masz takie stereotypowe podejście do ludzi to nie dziw się że oni tez nie dążą do zawierania z Tobą znajomości.

Po drugie skoro uważasz ze otyłość to tylko wynik zaniedbania to może weź sobie otwórz google.pl i poszukaj jakie choroby mogą wywoływać otyłość zanim zaczniesz się wypowiadać.Zresztą od takich uwag to wg mnie jest lekarz i najbliższe osoby, które tak zwrócą uwagę że nie urażą danej osoby.

Po trzecie naprawdę nie chodzi tylko o Kasie, naprawdę można odnieść wrażenie że jesteś niemiły-Magdę skrytykowałeś że pisze CAPS LOCKIEM, ja tez od Ciebie usłyszałam ze to i owo powinnam skorygować w sowim wyglądzie, ktoś Ci tam składał życzenia a ty sie oburzasz że życzliwie zwrócił się do ciebie "Pawełku".

Więc może zastanów się czy przypadkiem powodem tego ze jesteś sam nie jest to jaki jesteś w stosunku do innych ludzi a nie jak ci się wydaje- twoja wada.

czy macie kogos? :)

Bo mnie osobiście w kontakcie z Tobą nie przeszkadza Twój wygląd ale Twój stosunek do ludzi.

czy macie kogos? :)

JA SIĘ Z TOBĄ ZGADZAM VIVIAN Z KATOWIC- POZDRAWIAM JA TEŻ ZE ŚLĄSKA.

PRZEGLĄDAŁAM FOTKI I PISZĘ SZCZERZE: PO KASI NIE WIDAĆ , ŻE MA PROBLEM Z OCZAMI, ZDJĘCIE MA SUPER, NADWAGI TEŻ NIE WIDAĆ.

MOŻE TO BYŁ TAKI PSIKUS Z JEJ STRONY, NAPISAŁA, ZE MA NADWAGĘ, ŻEBY SPRAWDZIĆ JAKA BĘDZIE REAKCJA CHŁOPCÓW I CO JEST DLA NICH NAJWAŻNIEJSZE?

TO SĄ TAKIE MOJE DOMYSŁY, BO JAK NA RAZIE SIE NIE ODEZWAŁA.

JA TEŻ SOBIE CENIĘ SZCZEROŚĆ, ALE PO BLIŻSZYM POZNANIU.

JAKBYŚ MI PAWEŁ" PALNĄ", ZE JESTEM CHUDA JAK SZKAPA TO TEŻ BYM SIĘ WNERWIŁA I NIE ODZYWAŁA.

PISANIE TYMI DUŻYMI LITERAMI MNIE PASUJE, A ŻE TOBIE PRZESZKADZA TO MI  BIMBA, WIĘC NIE MUSISZ MNIE PRZEPRASZAĆ, JA SIĘ NIE GNIEWAM

czy macie kogos? :)

Pawełku , też kiedyś oceniałam ludzi po wyglądzie , ubiorze , rysach twarzy. Po latach doszłam do wniosku , że nie zawsze to co widać na pierwszy rzut oka [!] , to prawda . Znam takich, od których uciekam , nie mam z nimi o czym rozmawiać , a wyglądają jak z obrazka.                                                                                                                     Moja najwspanialsza  przyjaciółka , ileś  lat temu miała wygląd modelki , nawet ja jako kobieta patrzyłam na nią z zachwytem . W wyniku zaburzeń  hormonalnych przytyła , zaczęła  stosować różne diety, nic z tego niestety nie wyszło . Teraz wygląda  jak bardzo duża kobieta. Co w tym najciekawsze? Charakter jej się nie zmienił. 

czy macie kogos? :)

Ja tam myślę, że Paweł ma sporo racji

czy macie kogos? :)

Skoro masz takie stereotypowe podejście do ludzi to nie dziw się że oni tez nie dążą do zawierania z Tobą znajomości.

Pani Magdo, pani również ma stereotypowe podejście do ludzi. Przekonałem się to na własnej skórze. 

Magdę skrytykowałeś że pisze CAPS LOCKIEM,

Jeżeli zapytanie, czemu używa caps locka oznacza krytykę, to już strach się pytać o cokolwiek, aby nie urazić drugiej osoby.

WIĘC NIE MUSISZ MNIE PRZEPRASZAĆ, JA SIĘ NIE GNIEWAM

Nie, nie gniewasz się, tylko piszesz że stałaś się moja ofiarą. Dziękuje, teraz wiem że jestem BANDYTĄ

Zresztą od takich uwag to wg mnie jest lekarz i najbliższe osoby, które tak zwrócą uwagę że nie urażą danej osoby.

http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/9942

do lekarza trzeba iść. 

 

Ja jej nie obrażałem, nie naśmiewałem, tylko powiedziałem prawdę, i że czas z tym coś zrobić. 

Jest różnica w tym że ktoś powie mi:

- masz zeza, przydała by ci się operacja, po tym będzie lepiej. 

- patrz, hha on ma zeza, ale beka.ha

 

Mam prosty język, jestem realista, zawsze staram się mówić bez owijania w bawełnę. Moim problemem jest to że zaczynam zdanie od "musisz". Jakoś nie potrafię się tego oduczyć, a wiem że to jest nie miłe, że to automatycznie oznacza że komuś rozkazuje, chociaż miałem namyśli rade. 

czy macie kogos? :)

JA NAPISAŁAM OFIARĄ W CUDZYSŁOWIU, A TO JEST RÓŻNICA.

PAWEŁ NIE KŁÓĆMY SIĘ. JA TEŻ LUBIĘ SZCZEROŚĆ.

POZDRAWIAM

czy macie kogos? :)

Musisz zmienić swoje podejście do świata Pawełku . Nie gniewaj się ale z takim nastawieniem to Ty nic nie zwojujesz. Wiem , że nam jest bardzo trudno . Nieprzyjemności spotykają nie tylko mnie ale i moją córkę , zdarzało się , że wołali na nią ' ślepok' [ wadę odziedziczyła po mnie] . Ja przyzwyczaiłam się i wiem , że na niektóre rzeczy nie mam wpływu, nie zmienimy ludzi. Bardzo dużo wymagasz od siebie . Trochę dystansu do świata i do siebie. Pozdrawiam.Super

czy macie kogos? :)

Błędny rycerz

wszystko co robię, robię źle. 

czy macie kogos? :)

Czasy są niestety nie dla takich jak my.  Każdy  chce być idealny  ale jak to w życiu bywa nie mamy tego , co chcielibyśmy mieć . Pozdrawiam. Byle do wiosny!!

czy macie kogos? :)

Joasiu, nie zgadzam się - czasy są właśnie dla takich jak my, fajnych normalnych i ciepłych ludzi. Część z nas widzi jednoocznie, wobec tego jest pewnie optymistami - a takich coraz mniej. No bo w końcu w jednym oku widać tylko dobre rzeczy :))))

 

czy macie kogos? :)

Nie jestem pewna właśnie czy to są czasy dla nas.  Z jednej strony panuje coraz to większa tolerancja dla różnych odmienności-z drugiej wszędobylski kult piękna.

czy macie kogos? :)

 Tak , ten kult piękna jest silniejszy od kultu ducha. A ja myślę ,że my jesteśmy po prostu oryginalni. 

czy macie kogos? :)

a ja być może dzięki mojemu uszkodzonemu oku ożeniłem się z cudowną kobietąPerskie oko

Moje lewe niewidzące oko ma pewną asymetrię źrenicy (jest ona trochę "rozlana"). A moja żona... ma podobną asymetrię źrenicy na prawym okuUśmiech 

ja tak mam po wypadku a ona od urodzenia. Żona się czasem śmieje że dzięki temu mojemu oku tak się jej spodobałem. Tak więc te nasze oczy niektórych wręcz pociągają

czy macie kogos? :)

witam. obecnie nie mam chlopaka. mialam jakies 3 miesiace temu. nie mialam odwagi, zeby mu powiedziec o moim "ubytku" lewego oka. do dzis dnia nie wie. rozstalismy sie po jakims czasie, ale z zupelnie innego powodu:) teraz od wrzesnia ide do liceum i szczerze to troche sie boje... nie wiem jak ludzie tam zareaguja na to... ciesze sie, ze ide do klasy z przyjaciolka.xD moze bedzie mi razniej.. ona oczywiscie wie o wszystkim, nawet dzisiaj  tym rozmawialysmy.xD

czy macie kogos? :)

@olka : a czego tutaj sie bac,skoro bylas z chlopakiem i tego nie zauwazyl to dlaczego inni maja przywiazywac do tego wieksza uwage ? ;p

skoro on tego nie zauwazyl to pewnie nie jest to widoczne tak jak np u mnie ;p

ale jakos sie zyje...jedyny problem to wlasnie mam ze znalezieniem dziewczyny.

ale wydaje mi sie ze tutaj oko nie gra najwiekszej roli,poniewaz jakos nie kreca mnie imprezy klubowe (nie chodze) gdzie moznaby poznac kilka fajnych osob ,a jak juz sie napalam na jakies spotkanie lub impreze to dzien przed mi sie totalnie odechciewa isc ;/

  | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |