MENU

Forum - płacz podczas wyciągania wkładania

płacz podczas wyciągania wkładania

płacz podczas wyciągania wkładania

Witajcie. mam problem z moja 11 letnia córką ktora jest niewidoma i nie daje nikomu dotknac sie do swoich oczu. Obecnie potrzebuje wymiany epiprotezy ale na sama mysl jestem zalamana bo wiem, ze ona nie pozwoli lekarzowi sie dotknac. Zawsze mylam jej oko we snie. Rozmawialismy na ten temat setki razy, nietety bez rezultatu.

Opadaja mi rece bo niewiem co robic.

Czy ktos z Was mial taki problem? Czy udalo Wam sie go rozwiazać?Prosze pomozcie.

płacz podczas wyciągania wkładania

Nie mam doswiadczenia w tej materii, ale musialabys sie dowiedziec od corci, czy jej niechec do protezy wynika z czysto psychologicznych powodow, czy moze dyskomfortu. Moze proteza gdzies ja uwiera? Nosilam proteze kilka ladnych lat i wiem, ze moze ocierac, jesli brakuje nawilzenia itd. 

Obecnie mam proteze akrylowa na implancie i nie mam problemu z nawilzeniem, az jestem zaskoczona, bo w zasadzie oko z proteza mi sie nie domyka ( co powoduje szybsze jego wysychanie). 

Mysle, ze  musisz sprobowac sie dowiedziec o co dokladnie chodzi, mam corke w wieku Twojej corci i jestem pewna, ze bedzie umiala wyrazic co jest nie tak. Daj znac czy udalo Ci sie rozwiazac problem.

Tak sobie mysle... a moze kontakt z dzieckiem w podobnej sytuacji pomoglby Twojej corce? 

płacz podczas wyciągania wkładania

Myślę że może to być przez strach, nieakceptację lub po prostu lęk. Przecież jest świadoma, tak jak i ja, że nie będzie miała lekkiego życia... :)

Ja mam 14 lat, jedną protezę, ale na drugie oko widzę. Doskonale pamiętam jak sama byłam przerażona kiedy tylko uświadamiałam sobie siedzą na fotelu w gabinecie że za chwilę zaczną mi wyjmować protezę. Płakałam, wyłam, trzęsłam się niemiłosiernie. Musiały mnie trzymać ze trzy osoby, za ręce, głowę i nogi inaczej nie dałabym sobie wyjąc protezy. Oczywiście x dni wcześniej była świadoma że trzeba to zrobić i się z tym godziłam, nie przejmowałam się, ale i tak kilka minut przed ie mogłam opanować się ze strachu. 

Najbardziej bałam się i bolało mnie wyjmowanie. Ale ostatnio nie boję się już tego tak bardzo... od kiedy w domu, kiedy byłam sama z mamą, wypadła mi proteza ( za dużo ropy zgromadziło się za protezą, normalnie przy ostrym katarze : D ). Oczywiście byłam przerażona, mama również. Nigdy nie wkładała mi protezy, zawsze robił to tata. Próbowała coś tam zdziałać ale to nic nie dawało, nie miała zielonego pojęcia co i jak. Czekałam parę godzin aż tata wróci z pracy, ale kiedy przyszedł.. i tak włożyłam ją sobie sama ^^ (Nie wiem czy pańska córka ma taką samą protezę co ja, mam zwykłą, jakby szklaną, coś na kształt spłaszczonego owalu, nie jestem pewna jak opisać) 

Może pani pokazać, tą odpowiedź, swojej córce. Może podniesie ją na duchu :)  

 

płacz podczas wyciągania wkładania

Witam.

W razie trudności w wyciąganiu epiprotezy bardzo przydają się ssawki używane do wyciągania szkieł kontaktowych. Mój 6-letni syn ma epiprotezę od 4 lat i nigdy nie wyjmowaliśmy jej inaczej niż ssawką. Nawet bym nie potrafiła tego zrobić. Może właśnie na tym polegał problem z córką pani Małgorzaty? A może już sobie z tym poradziły bo widzę, że post jest z zeszłego roku. Ale może komuś innemu taka porada się przyda :)

Pozdrawiam,

Sylwia :)

płacz podczas wyciągania wkładania

może trzeba psychoterapii?

Re: płacz podczas wyciągania wkładania


Misty2807:

Myślę że może to być przez strach, nieakceptację lub po prostu lęk. Przecież jest świadoma, tak jak i ja, że nie będzie miała lekkiego życia... :)

Ja mam 14 lat, jedną protezę, ale na drugie oko widzę. Doskonale pamiętam jak sama byłam przerażona kiedy tylko uświadamiałam sobie siedzą na fotelu w gabinecie że za chwilę zaczną mi wyjmować protezę. Płakałam, wyłam, trzęsłam się niemiłosiernie. Musiały mnie trzymać ze trzy osoby, za ręce, głowę i nogi inaczej nie dałabym sobie wyjąc protezy. Oczywiście x dni wcześniej była świadoma że trzeba to zrobić i się z tym godziłam, nie przejmowałam się, ale i tak kilka minut przed ie mogłam opanować się ze strachu. 

Najbardziej bałam się i bolało mnie wyjmowanie. Ale ostatnio nie boję się już tego tak bardzo... od kiedy w domu, kiedy byłam sama z mamą, wypadła mi proteza ( za dużo ropy zgromadziło się za protezą, normalnie przy ostrym katarze : D ). Oczywiście byłam przerażona, mama również. Nigdy nie wkładała mi protezy, zawsze robił to tata. Próbowała coś tam zdziałać ale to nic nie dawało, nie miała zielonego pojęcia co i jak. Czekałam parę godzin aż tata wróci z pracy, ale kiedy przyszedł.. i tak włożyłam ją sobie sama ^^ (Nie wiem czy pańska córka ma taką samą protezę co ja, mam zwykłą, jakby szklaną, coś na kształt spłaszczonego owalu, nie jestem pewna jak opisać) 

Może pani pokazać, tą odpowiedź, swojej córce. Może podniesie ją na duchu :)  

 

 

Minęło tyle lat... Ale jeśli jakimś cudem to teraz czytasz prosze odezwij się do mnie ; magda_bereza@o2.pl