Dzięki hmm i Dorota za odpowiedź. Podzwonie, popytam tych lekarzy, których hmm polecił.

Dorota pytała jak zaczęła się ta choroba.... kilkakrotnie miałam tzw wylewy w oku (bialko było zalane krwią bo podobno pękaly jakieś żyłki a powód to wysokie ciśnienie), poszłam do lekarza a on stwierdził, że mam zator w oku, który mógł powstac z rożnych powodów np. długotrwały stres w pracy, przeciążenia - noszenie np. dzieci ;-) itp. Lekarz nie łączy zatoru z poprzednimi wylewami i powiedział (co mnie najbardziej zmartwiło), że taki zator może miec dwa ującia: do mózgu lub do serce (tak źle i tak niedobrze ;-( )

Wiecie co ten zator to mogl byc nawet fragment oderwanej od innych duzych naczyn takiej blaszki miazdzycowej ktory sobie z krwiobiegiem przywedrowal do naczynia akurat w oku.  Moja mama sercowiec dwukrotny zawalowiec mi tak tlumaczyla.

 No sami powiedzcie czy zdrowy czlowiek ma czas i warunki latac do lekarzy badac poziom cholesterolu allbo robic badania dna oka pod katem nadcisnienia   -  nie bo w tym kraju nie ma zadnej takiej profilaktyki a  poza tym ponoc stres powoduje produkcje tzw zlego cholesterolu, ktory osadza sie w scianach naszych naszyn krwionosnych powodujac ich zwezenia.  

Ponoc przeciwzakrzepowo dziala kwas acetylosalicylowy  aspiryna.   Moja mama pije acard chyba na rozrzedzenie krwi.   Pozdrawiam!

Cześć jestem mamą 4-o letniej Alicji.Epiprotezę prawego oczka mamy od 5 maja.Poszukuje info na temat tego jak oko się zachowuje podczas noszenia epi,na co zwracać uwagę. I czy faktycznie noszenie w ciągu dnia na początku ma być z paroma przerwami?zakładanie i zdejmowanie epi to horror i dla Aluni i dla mnie-płaczemy obydwie. Generalnie Aluni po zdjęciu epi wypływa taki żółty śpioch i jest lepki i gęsty.Czy to normalne?słyszałam też że mogą być jakieś zapalenia.Na razie przy noszeniu Ala nie trze oka ani nie skarży się że coś ją epi obciera.To chyba dobrze. W ogóle to fajnie by było mieć kontakt z mamą która ma za sobą początki z epi.Jestem z okolic Lęborka a epi zrobiliśmy w Łodzi. 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.