MENU

Forum - Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Witam  mam 29 Lat, jestem zerem śmieciem i nic nie wartm człowiekiem  w sumie to nawet nwm czemu tu pisze, może tylko dlatego żeby się wygadać, mam 29 Lat  i przez zeza nigdy nie miałem dziewczyny, wstydzę się patrzeć ludzią w oczy przez co mnie odbieraj jako osobę nieasertywna, w szkole od lat młodzieńczych byłem  wyśmiewa y z powodu zeza aż w końcu się zamknołem w sobie, w gimnazjum weszły uzywki, dodaway pewności siebie i tak o tym nie myślałem lecz z wiekiem i z zuceniwm niektórych używek zrozumiałem że nigdy nie znajdę dziewczyny przez zeza rozbierznego,mam 0 poczucie własnej wartości czuje się jak śmieć bo nim jestem, nie mam nie wiadomo jakiego wykształcenia pracowalem to tu to tam, w elektryce trochę itp, najgorsze jest to że od 3 lat to już jest masakra zmieniłem się strasznie,przez zeza zacząłem chorować na fobie społeczna, nerwice i zaburzenia depresyjne, aktualnie depresja głęboka, nie biorę leków bo nie mam siły, co mi to da? Kto pokocha osobę z zezem rozbieżnym? Wiadomo że to jest nie możliwe jak ja mogę się spojrzeć dziewczyn ie w oczy jak nie mogę w lustro? Nieraz próbowalem ale w rzeczywistości nic z tego nie wychodziło, która dziewczyna by chciała być z gościem który ma zeza rozbierznego? Wiadome że żadna :(, nie mam siły już żyć jestem na samym dnie teraz wręcz obsesyjnie o tym myślę tzn o zezie nwm czemu ale coraz częściej stało Sie to moją obsesją, myślę że już nic dobrego mnie w życiu nie czeka, mieszkam na zadupiu nie mam prawka perspektyw nie am po prostu nic czuje się jak zero ale nie mogę się z tym pogodzić, marzy mi się żeby wyjść z dziewczyną do parku po prostu przejść się z podniesionym czołem spojrzeć się jej prosto w oczy bez stresu porozmawiać(lubię głębokie więzi emocjonalne, przynajmniej chciał bym)., pocałować żeby zrobić dla niej wszytko żeby była szczęśliwa, zaprosić bez stresu na kolację przy świecach do kina itd ale przez tego jebanego zeza i depresję która mam wyglądam coraz gorzej, przytyłem, itd czuje ze wyglądam okropnie i juz nic tego nie zmieni, nie mam przyjaciół i kolegów to znaczy mam ale takich co tylko do mnie dzwonią jak czegoś chcą =to nie koledzy, nie mam się komu wygadac już jestem tak naładowany tymi emocjami ze czuje ze wybuchnę i będzie po wszystkim, nawet najbliższym nie patrze w oczy bo się wtydze zez odebrał mi wszystko co uwielbiałem, radość z życia, pasję lubiłem sport ale jak ćwiczyłem to kat zeza się jeszcze bardziej zwiększał podczas wysiłku, odebrał mi dosłownie wszystko, kiedyś tak się nim nie przejmowałem ale z biegiem lat zauważyłem że przez niego nawet nie mam nikogo, z matką praktycznie nie rozmawiam bo ona nigdy nie powiedziała że mnie kocha tylko się pytała czy jestem głodny jak byłem mały, nic więcej, jestem bardzo wrażliwym człowiekiem aż za bardzoi szybko czytam z ludzi emocje przyjmuje wszystkie negatywne a nie umiem wyrazić swoich, zablokowało mnie już dawno i moje pytanie brzmi jak się pogodzic z taką sytuacją mam wrażenie że mam 2 osobowości jedna inteligentna wrażliwa pewna siebie a druga ta dominującą co zaciera ta pierwsza zakompleksiony gościu co jest nic nie wartm śmieciemtotalnym zerem który wygląda odpychajaco i wycofanym społecznie człowiekiem, nawet jak wypije alko a piję zadko teraz używek już żadnych prócz papierosów, to nie potrafię spojrzeć ludzią w oczy bo czuje ze widzą we mnie totalne 0 i śmiecia, jestem bardzo samotny choć nieraz wychodzę do ludzi (raz w tygodniu) głównie do chłopaków bo boję się że jakby m nie zobaczyła jakaś nieznajoma dziewczyna to by mnie wyśmiała a wtedy już bym się załamał całkowicie, w skrócie moje życie to jedna wielka porażka i dno, myślałem nawet o tym żeby go z operować jechać za granicę itd ale strach przed tym że ludzie będą mówić o moim zezie (mówili często też wcześniej)?mnie przeraża nie widzę zadzego wyjścia do tego depresja się wkradła przez zeza i tak błędne koło się zatacza, nie mam siły mam 29 Lat w tym roku kończę 30 a czuje się mentalnie i psychicznie jak bym miał co najmniej 90lat

Myslalem żeby się pogodzić z tym że jestem śmieciem brzydkim ale coś mnie powstrzymuje nwm co

Moje pytanie brzmi jak się pogodzić z tym że już nikogo nie znajdę i ztym że jestem totalnym zerem który nic nie osiągnął i jigdy nie będzie miał nigdy dziewczyny ze względu na swój wygląd i brak poczucia jakiej kolwiek wartości  

Jak się mogę z tym pogodzić? Żebym chociaż trochę żył lub udawał że żyje i że nie boli mnie to psychicznie,sorry ze tak pier*ale musiałem się wygadac 

Pozdrawiam wszystkie te osoby co mają zeza z całego serca i rzycze wam żeby chociaż wam się ułożyło.

 

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Hej czytałem twojego posta przyjacielu, rozumiem twój ból sam mam problem widzę podwójnie od 12  lat, co prawda zeza nie mam tylko dwojenie, bez rozpoznania, moim zdaniem nie jesteś w najgorszym przypadku a myślałeś, o okluzji zasłaniające oko, jedno na soczewkę okularów? Ja będę zamawiał niedługo, żeby nie dwoilo mi się, Nick avujcic nie ma rąk i nóg a ma piękną kobietę, masz szanse na dziewczynę nie załamuj się ja bym ci proponowal paroxetyne dobry lek, jak widzisz aktualnie jakaś wada wzroku dwojenie czy ślepota? Będzie dobrze idź do dobrego psychiatry, i zastanów sie nad okluzją. Pozdrawiam

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

A nie da się zoperować? Ja mam trochę jakby zbieżnego tzn tęczówka na epiprotezie jest osadzona tak, że daje efekt zeza zbieżnego . Skierowanie od rodzinnego poradnia okulistyczna dobijać się trzeba i próbować. W moim otoczeniu znalazłabym obuocznych z takim samym zerowym poczuciem własnej wartości. Czasem myślę, że samotność to jakieś przekleństwo naszych czasów. Może terapia. Trudny temat bardzo. Życzę znalezienia bratniej duszy choćby on-line.

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Mam rozbieżnego jednego oka, lewego, prawe jest normalne. 

Re: Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero


Fifi19:

Hej czytałem twojego posta przyjacielu, rozumiem twój ból sam mam problem widzę podwójnie od 12  lat, co prawda zeza nie mam tylko dwojenie, bez rozpoznania, moim zdaniem nie jesteś w najgorszym przypadku a myślałeś, o okluzji zasłaniające oko, jedno na soczewkę okularów? Ja będę zamawiał niedługo, żeby nie dwoilo mi się, Nick avujcic nie ma rąk i nóg a ma piękną kobietę, masz szanse na dziewczynę nie załamuj się ja bym ci proponowal paroxetyne dobry lek, jak widzisz aktualnie jakaś wada wzroku dwojenie czy ślepota? Będzie dobrze idź do dobrego psychiatry, i zastanów sie nad okluzją. Pozdrawiam

 

 Lewe oko ucieka dosyć mocno w bok a już bardzo mocno jak się zmęczę  i prawdopodobnie też mam w nim niedowidzenie Jak zasłonię prawe oko ręką  to lewe idealnie się prostuje, a jak nic nie zasłaniam i probuje patrzyć lewym okiem w punkt to prawe wtedy ucieka w bok ale tak to prawe normalnie jest prosto, prawe, daj jakiegoś e-maila mam kilka pytań 

Re: Re: Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Jesteś niedojrzały, przejmujesz się tym co ludzie powiedzą jak sobie oczy zooperujesz? Dlatego wolisz nie poddawać się zabiegowi by oni o Tobie nie gadali? To tak jakbym miał cukrzyce ale nie będe brał insuliny bo się będą śmiali.Czas dorosnąć i mimo iż jestem starszy od Ciebie o kilka lat to borykam się z tym samym problemem tylko że zbieżnym, też nie mam dziewczyny ani jakiś znajomych. Po pierwsze jeżeli nie masz to znajdź prace a jak masz to odkładaj pieniądze, idź do okulisty prywatnie i spytaj się czy da się z tym coś zrobić, jak się da to to zrób, na zabieg można uzbierać i można wykonać go w innej miejscowości by inni nie widzieli. Wiele jest ludzi samotnych, nie jest powiedziane że jakbyś miał proste oczy to byś miał dziewczyne,wróc do sportu, podejmij walke, miej czyste sumienie że przynajmniej próbowałeś, nawet jeżeli by nie wyszło ale walczyłeś. Masz dopiero 30 lat jeszcze sporo przed Tobą, nie rezygnuj w tym wieku, co innego gdybyś miał te owe 90 lat ale to dopiero za 60 lat, jeszcze długa droga. Wyznacz sobie cele i wracaj na właściwe tory. Bądź dobrej myśli że wszystko się uda. 

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Hej, kiedyś też bardzo przeżywałam to jak wyglądam z powodu zeza (zbieżny, pojawiający się od czasu do czasu, oko dodatkowo jest coraz mniejsze). Rozumiem Twój ból.  Dziś już na szczęście mam inne podejście, ale droga do samoakceptacji trochę mi zajęła. Staram się dbać o to na co mam wpływ. Zrozumiałam, że taka koncentracja na zezie i niskie poczucie własnej wartości to fałszywa pokora zbudowana na pysze. Nie, nie muszę być idealna. Kiedy martwiłam się czy komuś się spodobam zawsze zadawałam sobie pytanie czy chcę być z człowiekiem, dla którego jakiś tam zez będzie mnie skreślał. NIE

Życzę, żebyś zdecydował się na operację, która może poprawić Ci komfort życia. Do tego terapia, bo z tego co piszesz nie potrafisz zaakceptować siebie bezwarunkowo. Co jeszcze mi pomaga to zajmowanie się wszystkim innym poza okiem. :) 

 

P.S.: dobrze, że takie emocje są w Tobie. To znaczy, że nie odpuszczasz i jesteś na dobrej drodze.  

 

 

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Mój e-mail to izaginek@poczta.fm pisz śmiało jak masz jakies pytania

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Twoim problemem nie jest zez tylko fobia jaką masz w głowie to Ty to sobie robisz a nie świat Tobie - ogarnij się i idź na terapię...

Ja również mam zeza i to dość sporego, chciałem go ustawić (można to zrobić na NFZ - w Bydgoszczy czas oczekiwania to kilka miesięcy - nie dłużej nić rok). Ja finalnie się nie zdecydowałem ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo dwojenia no i jak to w życiu bywa nikt nie potrafił odpowiedzieć czy jeśli dwojenie wystąpi to  z czasem ustąpi (żadnych konkretów) więc zrezygnowałem.

 Co do reszty to mając zeza w swoim życiu miałem kilka wspaniałych, pięknych dziewczyn (również jak moi pełnosprawni rówieśnicy), jedna z nich została moją żoną i zwyczajnie mojego zeza już nie zauważa. Mam dwójkę dzieci, własną firmę wielu klientów i nikt ze mnie nie szydzi a jeśli nawet ktoś coś gada pod nosem mam to gdzieś bo ludzie mają dużo większe problemy

Nigdy mi się nie zdarzyło,  aby jakiś klient nie skorzystał z mojej usługi ponieważ mam zeza, jako student i kilka lat jeszcze po studiach pracowałem jako Przedstawiciel Handlowy - realizując plany jak pełnosprawni koledzy - więc MOŻNA ale to zależy od ciebie a nie twojego zeza

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Cześć,
ja też nie należę do przystojnych, ani nawet nawet do przeciętnych, nie widzę na lewe oko i mam na nim dużego zeza, mam erytrofobię od 15 roku życia, czyli już 19 lat, gdzie unikam ludzi kiedy mogę. 
Nie tylko nie mam partnerki, ale też nie mam przyjaciół, czy kolegów, a już na pewno nigdzie z kimś nie wychodzę. Nie ważne czy to rodzina czy nie, a jeśli wychodzę, albo nadzieję się na gości w domu, gdy wpadnę do rodziców, to jestem cały w panice. Na imprezie byłem raz w życiu i żałuję, że na niej byłem.
Ostatnio nie mogę nawet wybrać się do lekarza z niektórymi dolegliwościami, a niektóre mogą być skutkiem poważnej choroby.

Pisze o sobie, bo chcę Ci pokazać, że postrzeganie tego siedzi w głowie. Jest mi czasem smutno, gdy widzę parę ludzi i w dodatku z dziećmi. Zazdroszczę im i jest mi wtedy smutno, ale nigdy nie nazwę siebie śmieciem. 
Po pierwsze. Dziewczyny nie mam pewnie tylko z powodu fobii. Jest masa ludzi, którzy są ze sobą szczęśliwi nawet jeśli jeden partner nie jest urodziwy. Czyli nie dość, że się da, to jeszcze może być razem fajnie.

Pamiętaj. Fajna osoba, z ciałem 1/10 to osoba 9/10. Tylko puste osoby są ze sobą, tylko z powodu wyglądu.

To z czym się borykasz jest do przepracowania. Nie tylko nad ciałem można pracować na siłowni, ale i nad głową u psychologa. Jeśli byłeś i się Ci nie udało, to nie znaczy, że się nie da, ale za krótko to trwało.

Żadna kobieta się Toba nie zainteresuje nie dlatego, że wyglądasz jak wyglądasz, ale dlatego jak o sobie myślisz. 
Masz złe wspomnienia ze szkoły, bo dzieci się z Ciebie śmiały, co nie jest dziwne, bo to dzieci, ale ludzie w Twoim wieku (poza jakimiś może nielicznymi wyjątkami) na pewno tak do Twojego zeza nie podchodzą, ciężko byłoby mi w to uwierzyć. Mam wrażenie, że bardziej Ty uważasz, co inni o Tobie myślą, a nie oni Ci to oznajmiają.

Poza tym ja już porzuciłem marzenia o posiadaniu rodziny. To nic strasznego, nie każdy musi ją mieć. 

Stracone życie przez zeza, głęboka depresja i całkowite zero

Panowie,

Przestańcie się niepotrzebnie dołować na wzajem. Ja mam taki sam defekt, jak każdy z Was i oczywiście przeszkadza mi to, powziąłem nawet zamiar skorygowania tego operacyjnie ale jeśli nikt mi tego nie zrobi nie będę się katował i nie przestanę chodzić na imprezy, zarywać do ładnych dziewczyn, spotykać się z koleżankami czy chodzić na spotkania firmowe. Miałem w życiu kilka dziewczyn, kilka nawet ładnych i to co im we mnie przeszkadzało to charakter, nie wygląd, nie wiadomy defekt. Nie mam dotąd zony, bo nie uznałem żadnej za godną, aby nią została :)

Uświadomcie sobie, że otacza Was cała masa różnych ludzi, z pozoru normalnych, a tak naprawdę obciążona sporą ilością kompleksów, których nie widać na pierwszy rzut oka.Ci ludzie najczęściej są skłonni Wam doj***, bo rzucenie Wam, ze macie taki defekt jest najłatwiejsze.

Postarajcie się być ciekawymi ludźmi i nie dawajcie się spychać na margines tym z pozoru wolnym od defektów. Oni nie przeżyją Waszego życia za Was.


Na koniec, ku pokrzepieniu. Był taki amerykański aktor, czasem w jakiejś TV pokazują serial z jego udziałem, Peter Falk, miał protezę oka i piękną żonę.