Witam 

 Droga Społeczności,

Chciałbym podzielić się historią mojej babci, która kilka lat temu doświadczyła silnego ataku AMD. Ponad pięć lat temu miała wylew podsiatkówkowy w jednym oku, co spowodowało całkowitą utratę widzenia w tym oku. Niestety, mimo staranności w pielęgnowaniu drugiego oka, z powodu błędu lekarki doszło do rozległego wylewu w drugim oku.

Dzięki staraniom udało nam się znaleźć panią doktor, która zastosowała witrektomię, umożliwiając kontrolę nad sytuacją na pewien czas. Niestety, wylew powtórzył się, wymagając kolejnej witrektomii, a ostatnio odbyła się już trzecia, aby dalej redukować skrzep. Niestety, widzenie babci w jednym oku jest obecnie bardzo słabe. Pozwala jej to jedynie na przejście jakiegoś odcinka w domu, ale nie więcej. W zimowe dni, gdy szybko zapada zmrok i brakuje światła słonecznego, babcia ma duże trudności z widzeniem. Opisuje to jako uczucie, jakby patrzyła na wszystko przez czarną plachtę.

Chciałbym zapytać osoby, które przeszły wylew podsiatkówkowy, jak radziły sobie po tym doświadczeniu. Czy u kogoś coś się poprawiło, a może problem z ciemnością w jakimś stopniu ustąpił? Czy może widzenie się jeszcze pogorszyło?

Pozdrawiamy 

Kamil i Halina