Witam wszystkich! Chciałam prosić o pomoc w znalezieniu kliniki, która podjęłaby się leczenia mojego taty. Moze zacznę od początku - 6 lat temu wykryto u mojego taty czerniaka gałki ocznej. Niestety lewego oka nie udało się uratować. Ze względu na to,że wycięto czerniaka z odpowiednim marginesem, nie poddawano go wówczas żadnym naświetlaniom ani też chemioterapii. Regularnie jeździliśmy na kontrole do szpitala uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie dokonano operacji. Przez 5,5 roku wszystko było w porządku. Cała rodzina złapała oddech... aż do marca tego roku, gdy po rutynowym USG okazało się że tata ma zaatakowaną cała wątrobę. Guzów jest tak dużo, że nie kwalifikował się do jakiejkolwiek operacji - musieliby usunąć całą wątrobę. A w takim przypadku - gdy nie choruje sama wątroba lecz są do niej przerzuty - nie robią przeszczepów tego organu. zaczęliśny zatem walkę z wiatrakami - po konsultacjach w Centrum Onkologii w Gliwicach (jesteśmy ze Śląska), skierowano tatę do szpitala w Katowicach na chemioterapię z użyciem DAKARBAZYNY. Niestety po 2,5 miesiąca brania tego specyfiku, usg i tomografia wykazały, ze nie tylko zalecona chemioterapia nie pomaga, ale guzy rosną w zatrważającym tempie, pojawiły się też przerzuty do płuc... jestem załamana, mój tata ma 57 lat i tak bardzo kocha życie, a każdego dnia - gaśnie w oczach. Zaczęliśmy się ubiegać o nowatorskie leczenie - np. lekiem YERVOY - niestety konsultant wojewódzki nam odmówił - powodem była zbyt mała skuteczność w leczeniu tego przypadku czerniaka. Ponoć dla taty byłoby "lepiej" gdyby miał przerzuty czerniaka skóry, a nie czerniaka gałki ocznej. Rozmawialiśy z wieloma lekarzami, profesorami i niestety okazuje się, że w Polsce nikt nie pracuje nad wykryciem nowego leku zwalczającego przerzuty czerniaka gałki ocznej do wątroby i płuc. Od dwóch miesięcy tata nie jest leczony, bo zaproponowano mu tylko leczenie paliatywne FOTEMUSTYNĄ, ale niestety to tylko leczenie paliatywne, a guzy tak szybko rosną. Jeden z profesorów powiedział, byśmy poszukali kliniki w Europie, gdyz w Polsce nie ma dla niego nadziei. Dlatego też BARDZO PROSZĘ O POMOC W ZNALEZIENIU W EUROPIE JAKIEJŚ KLINIKI, JAKIEGOŚ PROGRAMU LECZENIA PRZERZUTÓWEGO CZERNIAKA GAŁKI OCZNEJ. Z góry dziękuję wszystkiem. Pamiętajcie, jestem zdesperowana, bo czas ucieka, a tata schudł w ciągu ostatnich kilku miesięcy już 15 kilogramów i jest coraz gorzej. Pozdrawiam. Agata