2012-01-10 02:27:25
|
Kochani Moi! Wróciłam!No to jestem! Ktoś pamięta Cesarzową? Tęskniłam za Wami okrutnie, ale życie wzięło mnie w objęcia i miotnęło ostro, że ho ho! Oto porzuciłam góry, - nie bezpowrotnie, jeno jako miejsce zamieszkania - rozstałam się z mym podobno Jedynym, co to po -nastu latach inny port sobie znalazł. A gdy zatęsknił za starą przystanią, los nad Zatokę już mnie rzucał. Pucką, ściśle rzecz ujmując. Do Swarzewa przecudnej urody. Tam to miłość wyśniona, i baśnie wszystkie na smocze łby rozkładająca, zawiodła mnie i korzenie ostatecznie zapuścić nakazała. Przed ołtarzem w roku Pańskim 2010 stanęłam (poświęcenie to dla agnostyczki niemałe!), z życia swego ofiarę całopalną radośnie składając. A potem cud się stał, o jakim nie marzyłam, bo po co łzy na - zdawało się - bezdyskusyjny wyrok fatum wylewać? Cud się stał w Dziecinkę zaklęty. Oko me ciążę przetrwało łaskawie, a potem samurajskie cięcie Córeczkę na świat wydobyło. Michalinka Łucja miesięcy pięć już niemal liczy sobie. Bidusia, błędem lekarskim smagnięta, w rozwórkę Koszli zakuta została dni temu dziesięć. Bioderko, w chwili narodzin dysplastyczne tylko najpewniej, przez cztery i pół miesiąca żywota, zwichnąć zupełnie się zdołało. I teraz Maleństwo zamiast tygodni kilku, miesięcy kilka znosić to haniebne ustrojstwo musi. Ale nóżki wszak najważniejsze. Zatem walczymy. I cieszymy się, że oczy po mieczu odziedziczyła. Zdrowe. I niech tak zostanie. Wyspowiadałam się. Wiśta wio! Postaram się zaglądać do Was częściej. Wpadnę z przytulaskiem, jak tylko łóżeczko brzęczeć przestanie. Albo wrzeszczeć. Jak tylko zaśnie, albo gadać zacznie, na miotłę wsiadam i jestem. Ściskam Kornelię i cały nasz Klan Jednoocznych.
|
2012-01-11 08:23:25
|
Kochani Moi! Wróciłam!Witaj
|
2012-02-06 19:37:32
|
Kochani Moi! Wróciłam!
|