Witam 

Jestem Radek mam 21 lat i chciałbym podzielić się z wami moją historią. 13 czerwca 2009 podczas pracy wykonywanej na podwórku doszło do wypadku w którym zostało uszkodzone moje lewe oko, mianowicie przez przypadek uderzyłem młotkiem w kamień i dwa odłamki młotka wbiły mi się centralnie w oko lewe. Po jak ja to nazywam drodze przez mękę w czwartym szpitalu zdecydowali się mnie zoperować mianowicie w Wojskowym Instytucie Zdrowia w Warszawie. Mój lekarz prowadzący powiedział, że uciekłem śmierci z warsztatu, gdyż z odłamkami w oku męczyłem się aż 7 dni ból był niesamowity czasami nie do wytrzymania, a czas grał na moją niekorzyść gdyż mogło się wdać zakażenie które bezpośrednio mogło trafić do mózgu a po tym już wiadomo. Po udanej operacji zachowałem lewe oko z niewielkim polem widzenia lecz znamiona tego wypadku zostały. Oko ucieka mi trochę w lewą stronę i mam ranę na źrenicy niezbyt widoczną lecz jednak jest. I tu zrodziła się moja fobia na temat mojego oka wstydzę się pozować do zdjęcia unikam kontaktu wzrokowego z innymi ludźmi a o próbie zagadania z jakąś dziewczyną to nawet nie pomyślę. Ogólnie pogodziłem się z moją  tragedią w prawdzie lekarz mówi że da się je naprawić kosmetycznie ale nie teraz a życie u cieka.

To jest moja historia chciałem się nią podzielić bo wiem że nie jestem sam z takim problemem.

Pozdrawiam

Witaj Radku :) Skoro tak jak napisałeś uciekłeś śmierci z warsztatu, to staraj się właśnie cieszyć tym życiem ;) Przejmowanie się takimi rzeczami niczego nie zmieni, tylko jeszcze bardziej Cię zdołuje. Przecież nie wygląd jest w człowieku najważniejszy :)

 Pozdrawiam