Witam,

Jestem właśnie po operacji zeza piszę więc na świeżo, operację miałam 3 dni temu. Jestem niedowidząca na lewe oko i niestety od lat dziecięcych występuje- występował u mnie zez rozbieżny tego właśnie oka  tzw oko leniwe. O tym że operację u osób dorosłych na NFZ można przeprowadzić dowiedziałam się jakieś 2 lata temu, wcześniej pewna okulistka mówiła że u osób dorosłych fundusz nie opłaca tego typu zabiegów- co było niestety nieprawdą. Skontaktowałam się z Panią doktor Ewą Filipowicz bardzo dobrą okulistką i zapisałam się na operację. Czas czekania wynosi 1,5 roku na NFZ, natomiast prywatnie jakiś miesiąc. Operację miałam przeprowadzaną w szpitalu Św. Rafała- Chirurgia Jednego Dnia- opieka super, bardzo miło. W czasie operacji miałam skracane 2 mięśnie, po operacji po 4 godz. wyszłam do domu.Oko na dzień dzisiejszy- 3 dni po zabiegu jest czerwone i opuchnięte ale co najważniejsze jest proste, szwy tak nie dokuczają i lekko można patrzeć na boki. Na kontrole do Pani doktor wybieram się za parę dni. No cóż mam nadzieję że efekt się utrzyma i oko będzie proste. Pozdrawiam wszystkich jednoocznych.

Witam

operacja zeza kosztuje około 3 tys. 

Witajcie

Prawie 20 lat meczylam sie z kompleksem zeza zbieznego prawego oka..

Bardzo duzego zeza

Po perypetiach trafilam do Dr.Jochan w 2001 roku i operacja udala sie w 100%

Niestety  w tym roku  drugie lewe niedowidzace oko zaczelo sie buntowac i  zrobil sie zez rozbiezny

Kolejny kompleks.

We wtorek bylam w Zabrzu na konsultacji a dzis mam zabieg

Zapisalam sie na konsultacje i zabieg w maju

Prywatny zabieg, stad termin oczekiwania nie jest dlugi

Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok.

Dam znac jak przejrze na oczy , moze jutro:)

Trzymajcie kciuki:)

Ja zrezygnowałam właśnie z operacji..

Nikt, łącznie z panią dr Jochan nie chcą operować mojego niewidzącego oka. Miałam już jeden zabieg u ww. pani dr i mam mieszane uczucia. Po wybudzeniu z narkozy zorientowałam się, że operowano mi zdrowe, jedyne widzące oko. A jak zapytałam pani dr to usłyszałam: nic nie mówiłam, bo wiedziałam, że byś umarła ze strachu...

Dzaworitka - trochę to dziwna sytuacja. Gdyby ktoś zoperował mi zdrowe oko a zgodę bym wyraził na niewidzące, to sprawa by się skończyła u prokuratora. 

Witajcie,

 Opowiem Wam swoją historię.

Mam 23 lata. Pierwszą wadę wzroku wykryto u mnie w wieku 2 lat-nadwzroczność i zez zbieżny w jednym i drugim oku. W wieku 6 lat miałem operację zeza. Zarówno przed jak i po operacji przeszedłem cały trudno i czasochłonny (zwłaszcza dla dziecka) proces rekonwalescencji i zmuszania słabszego lewego oka do pracy. Przez dwa lata jeździłem codziennie na 4 godzinne ćwiczenia do kliniki, uczono moje oczy patrzeć prosto. Nie powiem efekt był. W momencie operacji miałem wadę wzroku +3,75 w prawym i ponad +5 w lewym oku. Po operacji ćwiczeniach i setkach zmienionych szkieł około 10-tego roku życia wada wynosiła odpowiednio +1,25 w prawym i +2,25 w lewym oku. Cały okres dojrzewania szczęśliwie przeżyłem z prostymi oczami, nosząc jedynie okulary. Zawsze wiedziałem, że lewe oko jest wyraźnie słabsze. Działo się tak, bo mimo wszystkich starań i relatywnie niewielkiej wady było to oko niedowidzące. Wciąż jednak patrzyłem prosto. W zeszłym roku zupenie przypadkiem patrząc w lustro zauważyłem, że lewe oko lekko odstaje. Mało tego, gdy zamykałem oko prawe, lewe wracało na środek ciała szklistego. Wyczytałem, że to klasyczny przypadek leniwego oka, mózg nie mogąc pobrać odpowiednio ostrego obrazu w słabym oku po prostu zwala je na bocznicę, skupiając cały zmysł wzroku na silniejszym oku. Oczywiście przez te wszystkie lata chodziłem na kontrole do okulisty, czasem wymieniając szkła w okularach.  Odkrywszy jednak syndrom leniwego oka, postanowiłem udać się do lekarza, który mnie operował w dzieciństwie i poprosić o poradę. Na miejscu okazało się, że mam galopującą wadę wzroku, znów około +4, a przy zezie, silniejsze oko mając szkło okularowe może widzieć nawet jak oko zdrowe mimo wady!!!. Zez delikatny w oku lewym rzeczywiście był, można to operować, ale zanim to się wykona, lekarz polecił mi klinikę, gdzie usuną mi laserwo wadę wzroku, gdyż jak argumentował, będzie ona postępować z wiekiem i w okolicach 50tki mogę widzieć bardzo źle. Udałem się więc do poleconej kliniki, zrobiłem badania. Przy okazji wyszło, że mam pękniętą siatkówkę w słabym, lewym oku, przeszdłem więc krótki, ale bardzo, bardzo bolesny zabieg i po 4 tygodniach pojawiłem się na właściwym zabiegu usunięcia wady wzroku. Zabieg trwał pół godziny, przy czym więcej było przygotowań niż samej pracy lasera, odpowiednio 15 i 20 s w kazdym oku. Efekt oczywiście, w jednym i drugim oku 0 wady wzroku. Problem w tym, że w lewym, na które niedowidzę nie wpłynęło to na poprawę jakości widzenia, a jedynie zahamowało rozwój wady, w prawym natomiast widze tak samo dobrze jak przedtem z powodu wyżej wymienionego. Pomijam fakt, że operacja kosztowała mnie ponad 4000 tyś., najgorsze jest to, że ZEZ W LEWYM OKU POWIĘKSZYŁ SIĘ PONAD DWA RAZY. Mam tak okropnego zeza rozbieżnego, wszystko co pamiętam z dzieciństwa wróciło. Nie będę pisać o rzeczach oczywistych jak brak pewności siebie i uciekanie wzrokiem przed rozmówcą. Powodem jest to, że silne oko prawe, gdy zostało pozbawione wady przejęło niemal w 100% funkcję patrzenia. Na szczęście w lewym oku widzę kształty kolory, nawet duże litery, słabo bo słabo,ale widzę. Oko też wraca na swoją pozycję, gdy zamknę oko prawe. Tragiczne jest jednak to, że muszę znów kłaść się na stół i przechodzić to samo. Dodatkowo muszę odczekać rok od usunięcia wady wzroku, by móc wykonać operację usunięcia zeza. W życiu się nie spodziewałem, że zabieg mający porpawić komfort widzenia tak negatywnie wpłynie na moje życie. Będąc szczerym gdybym o tym wiedział wcześniej, nidy bym się na to nie zdecydował. Jestem przed konsultacjami, zobacze na ile i czy w ogóle usunę go w 100%.

Z telefonu nie chce oddać zdjęcia będę na komputerze to dodam 

Zabieg sam w sobie nie boli   

Ja miałem zabieg robiony u dr Jochan w Katowicach.

Była to moja druga operacja. 

Pierwsza miała miejsce w Łodzi u dr Loby. 

Po pierwszej operacji zez jak był wcześniej tak został. Dodam, że mój kąt zeza jest niewielki, zaledwie pare stopni (ok. 5), jednak i tak jest to bardzo deprymujące i obniżające samoocenę. 

Po pierwszej opercji w Łodzi usłyszałem, że nie ma sensu robić kolejnego zabiegu, bo może wejść w zeza rozbieżnego. Zdecydowałem się wiec udać do dr Jochan, która to szczyci się świetną opinią wśród pacjentów. 

I rzeczywiście. Jest to super kobieta. Kontaktowa i przesympatyczna. 

Zabieg miałem w Katowicach, koszt 3 tys.  Zabieg miałem na oku zdrowym, jakoby ponoć oczy działają wspólnie. 

Jednak nic z tego. Mija już prawie miesiąc od zabiegu. Oko operowane już nie jest czerwone, a niestety, zez pozostał. 

Troszkę się oszukuj, że oko zezujące naprostuje się po jakimś czasie. Jednak chyba najwyższa pora zacząć akceptować się takim jakim się jest. 

Ale polecam dr Jochan z całego serca. Mam nadzieję, że innym pomoże :] 

Dr Loba przy Tramwajowej.

Czy dobra, to pojęcie względne, ale iść można

hej pytanko do ludzi którzy mieli operacje jakis czas temu mianowicie jakie sa rezultaty po latach? czy faktycznie powrócił zez jesli tak to po jakim czasie ?